HYUNDAI kreuje wizerunek producenta samochodów na wskroś nowoczesnych, czasem idącego pod prąd obecnych trendów. Kreuje skutecznie, czego dowodem jest Veloster.
Hyundai Veloster jest ładniejszy i bardziej atrakcyjny niż jego pierwowzór koncepcyjny, co rzadko się zdarza w dobie wszechwładzy księgowych przy projektowaniu aut. Jeśli chcemy mieć auto ciekawe, przyciągające uwagę i jeżdżące jak gokart, Veloster nie tylko pozwoli przyszpanować, ale też doskonale trzyma się drogi zarówno na prostej, jak i na zakrętach, mimo iż w tylnym zawieszeniu jest belka skrętna (to ingerencja księgowych).
18 calowe koła z oponami o niskim profilu i bardzo sztywnym zawieszeniem nadają się wprost na tor. Lecz pozostawiają pewną strefę komfortu. Po normalnych drogach też jeździć można. Przy wprost niewiarygodnym wyciszeniu kabiny nie słychać pracy zawieszenia. Trzeba powiedzieć, iż auta z nadwoziem coupe z zasady przyciągają wzrok. Ich niskie, szerokie nadwozia z mocno opadającą linią dachu i agresywnymi detalami wyróżniają się spośród innych pojazdów jak hatchback, bądź kombi. Veloster zwykłym coupe nie jest. To pokaz możliwości projektantów. Przód przyciąga uwagę atrakcyjną maską, w przedniej części opadającą ku dołowi i dużym zderzakiem z wielkimi przetłoczeniami, wydaje się, że działającymi jak muchołap. Lecz z pewnością specjaliści od aerodynamiki wiedzieli co robią. Tył natomiast przykuwa uwagę gigantyczną klapą z ogromną szybą i przetłoczeniem koło reflektorów. Jednak największa atrakcja czeka nas z boku. Po porównaniu wyglądu prawej i lewej strony dowiadujemy się, iż różnią się ilością drzwi. To rozwiązanie przemyślane, ale niespotykane. Wręcz można je przeoczyć. Projektanci po obu stronach zastosowali niemal identyczne linie szyb bocznych. Trzeba się dopiero przyjrzeć uważniej, by poznać różnice. Klamkę tylnych, prawych drzwi ukryto w słupku. Lewe przednie drzwi (te pojedyncze) są znacznie dłuższe niż prawe przednie. Przez to z lewej strony również łatwo można dostać się na tylne siedzenie. Za pomysł twórcom należą się brawa.
Tylna kanapa dla dwóch osób jest dobrze wyprofilowana. Miejsca z tyłu dość, nawet dla długonogich. Dopiero koszykarz szorował by głową o tylna szybę. To także wynik tego, że auto ma konstrukcję klina, tuz za przednią szybą dach zaczyna opadać. Nie rzutuje to na ilość miejsca na przednich siedzeniach, ale z tyłu już trochę tak. Miejsce kierowcy zostało w Velosterze dopracowane niemal do perfekcji. Poza przestrzenią mamy także bardzo wygodne fotele z dużym zakresem regulacji. Deska rozdzielcza nawiązuje do innych modeli firmy i ma przyciągające wzrok kształty. Wskaźniki są czytelne, a obsługa przełączników intuicyjna. Kierowca ma do dyspozycji cały zestaw schowków i półek. Centralny panel ma duży ekran i sterowanie radiem i klimatyzacją. Ta stylistyka koresponduje z innymi modelami koncernu. Całe wnętrze wykonano starannie, że nic nie skrzypi, wykorzystują materiały z auta klasy premium.
Silnik benzynowy, wolnossący 1,6 GDI 140 KM i 167 Nm momentu pracuje niesamowicie kulturalnie, jest bardzo cichy i nie drga, jakby miał z osiem cylindrów. Może to zasługa bezpośredniego wtrysku paliwa. Nieduży moment obrotowy powoduje wrażenie, jakby auto było niezbyt zrywne. Co prawda brak mu drugiego kopa powyżej pewnych obrotów, ale w całym zakresie przyspiesza dość płynnie. Przydało by się ze 200 KM. Jest już wytwarzana wersja 1,6 turbo 163 KM i z silnikiem wysokoprężnym. Skrzynia biegów działa precyzyjnie, a praca lewarka jest bardzo sprawna, nie trzeba szukać biegów. Szósty bieg jest typowym nadbiegiem.
Na drodze niemal wszyscy, piesi i jadący w innych autach wlepiali w niego wzrok. Wielu podchodziło by z bliska obejrzeć na parkingu intrygujące auto. Zawieszenie i niskoprofilowe opony 215/40 R17 dają poczucie pewności na drodze. Auto w sam raz dla młodych, aktywnych i temperamentnych ludzi. To zabawka dla grzecznych dzieci…. a może dla niegrzecznych?!
Piękny kolor!