Już rok temu, przy okazji debiutu w prestiżowym, ogólnopolskim rankingu pisma „Dziennik Gazeta Prawna”, legionowska SML-W osiągnęła podium. Teraz weszła na jego najwyższy stopień. I choć do rywalizacji o Grand Prix programu Dobra Spółdzielnia stanęło ćwierć tysiąca mieszkaniówek z całego kraju, Szymon Rosiak czuł, że będzie dobrze.
– Naturą człowieka jest, żeby się porównywać z innymi, a satysfakcja pojawia się wtedy, kiedy jesteśmy od nich lepsi. My intuicyjnie czuliśmy, że jesteśmy lepsi, bo porównujemy się z innymi spółdzielniami mieszkaniowymi; analizujemy, jak wyglądają tam poszczególne koszty oraz przychody. I zawsze uważaliśmy, że jesteśmy wysoko klasyfikowani – mówi prezes.
Tegoroczny ranking to potwierdził. Co prawda do Legionowa nie dotarły jeszcze szczegółowe kryteria, jakie redakcja wzięła pod uwagę przy ocenianiu uczestników, ogólne zasady pracy komisji są jednak znane. – Analizuje przede wszystkim sprawność spółdzielni w pozyskiwaniu środków finansowych z działalności gospodarczej, czyli z prowadzenia inwestycji. Bierze też pod uwagę działalność kulturalną, choć z tego tytułu ponosimy akurat koszty. Ale działalność społeczna jest bardzo wysoko punktowana – dodaje Szymon Rosiak.
Ważnym wskaźnikiem był także poziom opłat eksploatacyjnych. Innymi słowy, pieniądze, które spółdzielnie co miesiąc, brzydko mówiąc, wyciągają z kieszeni mieszkańców. Tutaj również legionowska SML-W okazała się firmą uczciwą, daleką od chęci zmuszania lokatorów do ponoszenia nadmiernych, nieuzasadnionych kosztów. Jak przyznaje jej szef, w dobrym gospodarzeniu wydatnie pomaga m.in. bliskość stolicy oraz stosunkowo niewielki teren, jaki zajmują spółdzielcze osiedla. – U nas, gdy się policzy wszystkie opłaty, to nie będą one najmniejsze w kraju, ale jak się policzy te zależne od spółdzielni, to wyjdzie niespełna 20 proc. opłat ogółem. A to jest dobry wskaźnik – uważa prezes Rosiak. Dość powiedzieć, że na 56 mln zł ponoszonych przez SML-W kosztów, aż 14 mln zł stanowią różnego rodzaju daniny publiczne. Plus oczywiście rachunki za wodę, ciepło i energię elektryczną. Rachunki, które w najbliższej przyszłości raczej nie zmaleją. Wręcz przeciwnie. A skoro tak, członkowie SML-W mogą się tylko cieszyć, że ich spółdzielnia okazała się w swej kategorii najlepsza w Polsce. Bo o ile nie jest to może sukces na wagę złota, na wagę złotówek – z całą pewnością.
Tak słaby wynik SML-W wymaga poważnego zastanowienia się nad dalszym sensem jej istnienia. Spółdzielnia już dawno powinna być najlepsza w Polsce i teraz powinna już być najlepsza na Księżycu, a nawet na Słońcu. Kto stoi w miejscu ten się cofa do tyłu i przy dalszym takim działaniu upadek Spółdzielni może być nieunikniony.
@Alfa i omega. Tyle to każdy wtajemniczony wie, ale jest pytanie dlaczego on ten dodatkowy ciężar dodatku niesie przez tyle lat?.
Co on z tego ma?
Blokiers widzę, że nie przepadasz specjalnie za Waldkiem ale prawda jest taka, że to prezes Rosiak jest dodatkiem do Waldka.
Zgadzam się z Tobą. Prezes Rosiak nie odniósłby sam tak kolosalnego sukcesu, gdyby nie Waldek Siwczyński – jest tak ciekawy i pracowity, jak ten łazik Curiosity na Marsie.
bez przesady z tym Rosiakiem!
Ten olbrzymi sukces to dzięki Prezesowi Rosiakowi. Niech żyje!!!!!
SUPER!! Gratulacje!!!