Dzięki czwartkowemu koncertowi, opatrzonemu tytułem „W jesiennym nastroju”, kilkudziesięciu członków chóru Erin potwierdziło, że jesień życia można spędzać na wesoło. I że nigdy nie jest za późno na ogrzewanie się w świetle scenicznych reflektorów i realizowanie artystycznych marzeń.

Koncert był połączony z promocją tomiku wierszy i innych utworów Witolda Hassa, członka chóru Erin oraz autora rymowanych, okraszonych dowcipem i trafnymi obserwacjami emeryckiego życia, scenariuszy jego koncertów. Tego czwartkowego również.

Słowno – muzyczna (z wykorzystaniem „jesiennych” evergreenów) formuła przedstawienia kolejny raz okazała się sukcesem. Przy niemal całkowicie wypełnionej sali widowiskowej ratusza rozśpiewani emeryci pokazali, że drzemie w nich potencjał pozwalający z występu na występ prezentować się coraz lepiej. Olbrzymia w tym zasługa Doroty Bonisławskiej, pod której artystycznym kierownictwem udała się trudna sztuka poskromienia solistycznych ciągotek śpiewaków i uczynienia z nich sprawnie działającego zespołu wokalnego. I choć pracy wciąż przed nimi sporo, miło było popatrzeć na efekty ich dotychczasowej pracy. Popatrzeć i posłuchać.

 

Poprzedni artykułHistoria i hydrologia
Następny artykułKoparką do Zwycięstwa
Trudno powiedzieć, czy to wpływ zodiakalnego Koziorożca, ale lubi czasem nabić kogoś na medialne rogi. Starając się przy tym, a to coraz rzadsze zjawisko, nie nabijać w butelkę czytelników. 53-letni chłopiec starannie skrywający swe emocje. Głównie pozytywne. Posiadacz wielu cech, które dyskwalifikują go jako wzór dziennikarza. Mimo to od dwóch dekad dzielnie trwa na legionowskim posterunku.