Jakiś czas temu na ternie Legionowa doszło do serii kradzieży rowerów. Jednoślady ginęły spod sklepów, szkół, urzędów, a przede wszystkim z blokowych balkonów i piwnic. Złodzieje upodobali sobie głównie tereny największych osiedli mieszkaniowych. Jeden z nich wpadł w ubiegłym tygodniu.
– Jakieś trzy miesiące temu jedno włamanie było w bloku nr 215 na ul. Rycerskiej. Z kolei w stojącym tuż obok budynku 214, wszystko do takiego włamania było już przygotowane. Ktoś zdjął już skobel z drzwi do piwnicy i zabezpieczył je w taki sposób, że w zasadzie nie było widać, że ktoś majstrował przy kłódce. Do włamania jednak na szczęście nie doszło – mówi Agnieszka Borkowska, kierownik administracji os. Sobieskiego. Administratorów osiedli powinno więc ucieszyć to co w ubiegły piątek (12 października) zdarzyło się w piwnicy bloku nr 117 przy ul. Husarskiej. Legionowscy policjanci zatrzymali tam na gorącym uczynku złodzieja, który jak się później okazało kradł właśnie rowery.
– Jeden z mieszkańców tego budynku, zaniepokojony hałasami dobiegającymi w nocy z piwnicy, poinformował o tym oficera dyżurnego legionowskiej policji. Ten natychmiast pod wskazany adres wysłał najbliższą załogę. Policjanci dyskretnie weszli do pomieszczeń piwnicznych i nakryli tam mężczyznę próbującego rozwiercić zamek – relacjonuje kom. Robert Szumiata, oficer prasowy KPP w Legionowie. Złodziej, kompletnie zaskoczony widokiem mundurowych, został zatrzymany.
Policjanci znaleźli przy nim komplet narzędzi, który był wykorzystywany do otwierania zamków i wyłamywania kłódek w drzwiach. Kolejne komplety specjalistycznych narzędzi zabezpieczono w domu mężczyzny. Z kolei w należącej do niego piwnicy funkcjonariusze znaleźli rower, który w policyjnych kartotekach figurował jako kradziony. – W trakcie prowadzonego postępowania policjanci udowodnili mężczyźnie szereg innych włamań i kradzieży. Kradł on głównie rowery, które później sprzedawał na bazarach i targowiskach w Warszawie. Mężczyzna próbował się też włamać do jednego ze sklepów w Jabłonnie na ul. Modlińskiej. Tamta próba była nieudana. Ktoś go po prostu spłoszył – mówi kom. Szumiata. Decyzją sądu 36-letni Jacek Sz. został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 10 lat więzienia.
Wraz z aresztowaniem jednego złodzieja, problem włamań do piwnic niestety nie zniknie. – Fajnie, że w tym przypadku ktoś zareagował i zadzwonił po policję. Dzięki temu złodzieja udało się złapać na gorącym uczynku. Ale jest też taka prośba z naszej strony, żeby nie wpuszczać wszystkich do bloku, a wchodząc do klatki wieczorem sprawdzić, czy drzwi się zamknęły, czy wejście do piwnicy jest zamknięte i czy kogoś tam nie ma. Apelujemy, żeby po prostu reagować – mówi Agnieszka Borkowska. I jak tylko coś jest nie tak, natychmiast dzwonić na policję. Policjanci jak widać, takich sygnałów nie lekceważą.
Brawo 🙂