Oswajaniu małych dzieci z przychodnią, szpitalem i całym jego personelem oraz uwrażliwieniu przyszłych lekarzy na problemy najmłodszych pacjentów – temu ma służyć projekt Szpital Pluszowego Misia, realizowany od dwóch lat przez Zespół Szkół i Placówek Specjalnych w Legionowie oraz Warszawski Uniwersytet Medyczny.
– Jest to projekt, który przynosi wiele korzyści, głównie dzieciom bo do nich jest przede wszystkim adresowany. Maluchy w oczekiwaniu na wizytę mogą się bawić, przełamywać swoje fobie związane z kontaktem z lekarzem, a później przy wykorzystaniu różnych przedmiotów, którymi on operuje, mogą wspólnie się bawić w leczenie misiów – mówi Ewa Zielińska – Jemioło, dyrektor PZSiPS w Legionowie.{mp4}misieOK|512|384|{/mp4}
Bo to właśnie pluszak potrzebuje pomocy medycznej, a dziecko gra rolę opiekuna, który przychodzi do lekarza ze swoją chorą maskotką. Maluch wraz z misiem przechodzi przez całą medyczną procedurę. Rozpoczynając od wywiadu dotyczącego objawów choroby, badania stetoskopem, wykonania zdjęcia rentgenowskiego i badania EKG, a skończywszy na operacji chirurgicznej. Dziecko otrzymuje też zalecenia jak ma, już w domu, opiekować się chorym misiem.
Każdy mały opiekun musiał się wykazać nie tylko śmiałością w kontaktach z lekarzem, ale też dużą wyobraźnią. – Jeśli chodzi o salę operacyjną to widziałam i złamane serca i przeszczepy mózgu. Wszystkie operacje oczywiście się udały i zakończyły się sukcesem, tak jak pozostałe zabiegi w naszym szpitalu. Z takich nieoperacyjnych chorób to była na przykład cukierkoza i czekoladoza. Wyobraźnia dzieci naprawdę więc nie ma końca – mówi Laura Szlędak, koordynator projektu Szpital Pluszowego Misia WUM. – Mój miś skakał i się skaleczył o szkło – mówi Wojtuś z niepublicznego przedszkola Chatka Puchatka. – A mój jest chory na ospę, czekoladę, lody i miód – dodaje jego koleżanka Zosia.. Rozbudzona wyobraźnia i dobre humory świadczyły o tym, że – przynajmniej tego dnia – maluchy dobrze czuły się w towarzystwie pań i panów w białych fartuchach i nie bały się ani badań, ani konsultacji z lekarzem.
A o to przecież w tej zabawie chodziło. – Dla dzieci jest to bezcenne doświadczenie związane z kontaktem z lekarzem i z innymi czynnościami związanymi z badaniem. Dzieci mogą dotykać różnych przyrządów medycznych, mogą same asystować, albo same przeprowadzać różne zabiegi – mówi Justyna Ubowska – Gędek, pedagog specjalny w PZSiPS w Legionowie. Korzyść z jednodniowego funkcjonowania Szpitala Pluszowego Misia jest obopólna. – To na pewno kontakt z dziećmi. Mimo tego, że mamy zajęcia z pediatrii, to wcale nie mamy go tak dużo. Uczymy się z nimi komunikować i wyciągać z nich informacje, co jest kluczowym w badaniu dziecka. Nie można bowiem rozmawiać tylko z rodzicem. Z dzieckiem też trzeba – mówi Laura Szlędak.
Nauczyciele legionowskiego Zespołu Szkół i Placówek Specjalnych zaproponowali studentom Warszawskiego Uniwersytety Medycznego coś więcej niż tylko możliwość kontaktu z dziećmi, także tymi niepełnosprawnymi. – Przygotowujemy program, który ma na celu informowanie ich o tym jak pracować z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie, dziećmi w wieku przedszkolnym oraz z takimi, które ze względu na to, że nie mówią, do komunikacji używają komunikatorów. Takie szkolenie odbyło się w ubiegły piątek w Warszawie i przyszło na nie ponad stu studentów – mówi Ewa Zielińska – Jemioło.
Natomiast w środowym (17 października) Szpitalu Pluszowego Misia, oprócz dzieci z Powiatowego Zespołu Szkół i Placówek specjalnych wzięły także udział maluchy z trzech legionowskich przedszkoli: siódemki, dwójki i niepublicznej „Chatki Puchatka”.