Z wychowywaniem dzieci jest w Polsce podobnie jak z prowadzeniem skutera: jedno i drugie każdy, nie trudząc się zbytnio, może sobie sprawić, a następnie – bez konieczności zdobywania potwierdzających kwalifikacje dokumentów – cieszyć się z posiadania i używać ile wlezie. Należy jednak pamiętać, że w przypadku dzieci owo używanie kończy się zwykle na etapie procesu produkcyjnego, później zaś czeka właściciela długa i kosztowna eksploatacja. Ze skuterem sprawa ma się dokładnie odwrotnie. Choć, jak twierdzi słynna superniania, tak wcale być nie musi. I przekonuje, że wchodząc w posiadanie pacholęcia musimy mieć świadomość, że wychowujemy nie dziecko, lecz człowieka. Różnica z pozoru tycia, a tak naprawdę kolosalna. Precz z tyleż infantylnym, co irytującym rozdrabnianiem kierowanych do bobasa wyrazików, żegnajcie „starzy”, którzy wszystko wiedzą najlepiej, koniec z poświęcaniem dziecku pieniędzy zamiast uwagi – to tylko kilka z zaleceń zawartych w przytaczanej przez Dorotę Zawadzką instrukcji obsługi. Jej przestrzeganie na pewno nie zawadzi. Jeśli tylko rodzice pamiętają o tankowaniu dziecka miłością, powinno zagwarantować w miarę bezproblemowe użytkowanie oraz, co najistotniejsze, bezpieczne dojechanie do celu – dorosłości. Później przez życie podróżuje się już przecież na własny rachunek.
Małe dziecko zachowuje się trochę jak szczeniak. Podświadomie dążąc do roli przewodnika stada, próbuje przekraczać kolejne granice, zdobywać nowe przywileje i podporządkować sobie zastaną rzeczywistość. Gdy opiekun w porę nie zareaguje, później przyjdzie mu zmagać się z wrzeszczącym, tupiącym nóżkami kilkuletnim dyktatorem lub psią sierścią w łóżku czy na ulubionym fotelu. O szacunku i posłuszeństwie może zapomnieć. Razem z chipsami, macśmieciami lub różnymi cocapojami berbeciowi szkodzi też przesadna atencja. Jeśli nigdy się nie przewróci, nie poczuje będącego konsekwencją swych błędów bólu czy głodu, pozbawi go to cennych, choć momentami przykrych doświadczeń. I o wiele za późno, nie posiadając stosownego opancerzenia, dowie się po latach, że life is brutal. A wtedy boli jeszcze bardziej.
Generalnie młódź piorąc, wychowywanie dzieci to łatwizna. Szczególnie w teorii i pod warunkiem, że dzieci są cudze.