Ponad 50 osób, wśród nich przedstawiciele świata sztuki – kustosze warszawskich i krakowskich muzeów, pojawiło się w poniedziałek, 5 listopada w Gminnym Centrum Kultury w Łajskach na otwarciu wystawy MOI ŚWIĘCI. Obrazki Sylwii Dobrowolskiej-Portasiewicz, malarstwo na szkle Anny Kurzątkowskiej, prace szydełkowe Urszuli Sikorskiej i fotografie Mirosława Noworyty będziemy mogli oglądać do końca listopada.
Maluję święte obrazki – opowiada o swojej pasji Sylwia Dobrowolska-Portasiewicz. W swojej topolińskiej pracowni tworzy – z benedyktyńskim zacięciem – wizerunki Świętych. Są ich setki, podzielone na okresy: granatowy, biały i brązowy. Część z nich zawisła w galerii Gminnego Centrum Kultury w Łajskach, nie bez przypadku w okresie uroczystości Wszystkich Świętych. Wystawę wspaniale dopełniły prace Anny Kurzątkowskiej (malarstwo na szkle) i Urszuli Sikorskiej (prace szydełkowe) oraz fotografie Mirosława Noworyty – Fotoreportaż z Pracowni. Wernisaż zgromadził rekordowe w historii wystaw w Łajskach grono odbiorców, co przełożyło się na panującą atmosferę – serdeczną ale i fachową, nie brakowało bowiem (należy podkreślić pochlebnych) opinii koneserów sztuki. Przy lampce wina chwalono również samo przygotowanie i oprawę wystawy.
ŚWIĘTE OBRAZKI Z TOPOLINY
Pani Sylwia, historyk sztuki z Warszawy, trafiła do Topoliny po przejściu na emeryturę, w 2006 roku. Wśród zieleni, odgłosów ptaków i – co na każdym kroku podkreśla – wspaniałych ludzi, odnalazła życiową przystań i inspirację. Pierwsze prace – Matka Boska Skępska, Święte Zofia i Klara – powstawały wspólnie z mieszkańcem Topoliny Czesławem Jezierskim, pomysłodawcą serii i autorem wyjątkowych ramek do prac pani Sylwii. Współpracę z panem Czesławem w roku 2008 przerwała jego śmierć. Do dziś powstało ponad 340 oryginalnych prac, na których odnajdziemy wizerunki 171 (!) Świętych.
Położoną wśród lasów Topoliny pracownię (skromny ale nietuzinkowy dom letniskowy) pani Sylwii wypełniają niebieskie, białe i brązowe ikony – na te okresy możemy podzielić jej twórczość, łączącą rozmaite techniki od malarstwa po coś, co współcześni zaliczyliby naprędce do popularnego decoupage. O ich wyjątkowości świadczą nie tylko walory artystyczne, ale także ogrom żmudnej pracy i wiedzy (pracownię wypełniają również tomy książek) włożony w ich powstanie – na odwrocie każdej z ikon przeczytamy krótką historię przedstawionego Świętego. Uwiecznieni w nabożnych pozach, z wykorzystaniem średniowiecznej symboliki, są jednocześnie pełni ciepła, otoczeni zwierzętami – bo tak widzi ich Autorka, chętnie sięgająca również po pióro:
MOI ŚWIĘCI
Maluję święte obrazki:
Wąskie twarze,
duże oczy,
małe usta.
Święci grzech łakomstwa mają już za sobą.
Jednym małym złotym pyłkiem
umiem nadać blask ich oczom.
Patrzą uważnie,
nie oceniają,
nie upominają,
nie strofują,
nie oskarżają.
Obserwują komu pomóc,
wypatrują kogo pocieszyć,
utulić,
podtrzymać,
ochronić.
Moi święci są zawsze piękni.
Mają nimbem otoczone młode twarze,
a gdy trzeba
uroczyste stroje z klejnotami.
Moi święci kochają zwierzęta.
Do ich stóp przytulają się koty i psy,
przykuca wiewiórka, zając i króliczki,
przysiada żaba i żółw,
a z wody wyglądają ryby.
Czasem przylatuje sowa, bocian, czapla i żuraw,
z góry lubi patrzeć orzeł
i gołąb – Duch Święty.
Na horyzoncie umieją czekać osiołek i konie
gotowe zawsze pomóc w ucieczce.
Niekiedy
Święci mają obok siebie smoka.
To mój strach.
Ma wielkie oczy i pazury, ostre kolce i jadowite barwy.
Święci potrafią go poskromić
nawet w samotności i bez pomocy.
By ludziom
dodać otuchy i odwagi,
by ich osłonić przed niebezpieczeństwem,
moi Święci umieją czynić cuda.
Trzeba jednak najpierw
pogłaskać obrazek.
Uwierzyć.
Skrzeszew, 26 września, w słońcu.
Sylwia Dobrowolska-Portasiewicz
ŚWIĘCI NA SZKLE
Malarstwo na szkle Anny Kurzątkowskiej – etnolog urodzonej w Częstochowie – to utrzymane w charakterystycznej oszczędnej tonacji, wzorowane na tradycyjnym malarstwie ludowym wizerunki Świętych, powstające w wymagającej, dawnej, tzw. „odwróconej” technice. Artystka tworzy w niej od 1983 r., wypracowując od tamtego czasu własny styl.
Prace pani Anny przez okres około dekady współpracującej m.in. z Cepelią i Ars Polonia, prezentowane były na licznych wystawach i kiermaszach w kraju i za granicą. Wcześniej – w latach 1967-71 – Autorka studiowała etnologię na Uniwersytecie Warszawskim, a od 1973 do 1983 roku pracowała w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Dziale Polskiej Sztuki Ludowej. W muzeum zajmowała się zbiorami dawnego malarstwa na szkle, poznając wielu tworzących wtedy – zwłaszcza na Podhalu – ludowych artystów malarzy. Pani Anna – po okresie przerwy – powróciła do malarstwa już na emeryturze, traktując je dziś jako hobby.
SZYDEŁKOWE ANIOŁY
Pani Urszula Sikorska to wybitny sportowiec, w młodości specjalizująca się w gimnastyce na przyrządach. Przez wiele lat zaangażowana w działalność związków sportowych (m.in. judo). Od przejścia na emeryturę uczy języka angielskiego i zajmuje się robótkami ręcznymi – druty, szydełko, haft nie mają przed panią Urszulą tajemnic. A wszystko na topolińskiej działce, której szczęśliwą właścicielką jest od 40 lat. Płaskie (serwety) i przestrzenne (anioły, śnieżynki) prace pani Urszuli uzupełniają malarską część wystawy.
FOTOREPORTAŻ Z PRACOWNI
Wystawę w Łajskach dopełniają zdjęcia Mirosława Noworyty – fotoreportera, instruktora fotografii pierwszej kategorii, opiekuna sekcji fotograficznej GCK w Łajskach, współpracującego m.in. z Super Expressem, Gazetą Wyborczą, agencjami fotograficznymi Medium, East News oraz Forum. Autor – mający na koncie udział w wielu konkursach i wystawach fotograficznych (w tym kilku organizowanych w Łajskach) – w prezentowanym w ramach wystawy fotoreportażu, zabiera nas do pracowni w Izabelinie i Topolinie, gdzie tworzą Autorki wystawianych Świętych.
ZAPRASZAMY DO KOŃCA LISTOPADA!