Mimo że wiadomo było o niej od kilku miesięcy, nagroda dla SML-W dotarła do miasta dopiero w piątek. Chodzi o trofeum za zdobycie pierwszego miejsca w kategorii od 250 do pół miliona metrów kwadratowych oraz Grand Prix w ogólnopolskim programie „Dobra Spółdzielnia 2012”. Jest on realizowany przez redakcję „Strefy Biznesu”, dodatku do „Dziennika Gazety Prawnej”.
– O sukcesie legionowskiej spółdzielni zadecydowała kompleksowość jej działań. Mówię tutaj o tym, że pamięta ona nie tylko o eksploatacji. Inwestuje, co jest w spółdzielczości mieszkaniowej coraz mniej powszechne, a także bardzo mocno dba o sprawy duchowe. Mam tu na myśli działalność społeczno-wychowawczą – mówi Łukasz Osypiński z magazynu „Strefa Gospodarki”.
Ponieważ trofeum tej rangi powinno być wręczane w odpowiedniej oprawie, zarząd laureatki o nią zadbał. Z wyborem sali problemów nie było. Gorzej z doborem gości. – Zastanawiając się nad tym, w jaki sposób uświetnić tę uroczystość, wyszło na to, że organizujemy imprezy dla mieszkańców, członków, przedstawicieli samorządu spółdzielczego, a nigdy dla pracowników. I uznaliśmy, że przecież ta gala jest wynikiem tego, że nasi ludzie tak dobrze pracowali i za to zostali tak pozytywnie ocenieni – podkreśla Szymon Rosiak. Jeśli jednak wśród gości byli tacy, którzy oczekiwali, że na samym zaproszeniu lista prezentów się nie skończy, wyszli z ratusza trochę rozczarowani. – Podziękowanie będzie, że tak powiem, na sucho: bez podarunków i nagród pieniężnych. Sytuacja jest niepewna i nie chcemy za bardzo szastać pieniędzmi – śmieje się prezes.
W sali widowiskowej ratusza bez umiaru szastano za to gratulacjami i pochlebstwami. Tradycyjnie nie szczędził ich prezydent miasta, zadowolony, że za jego kadencji po samorządowo–spółdzielczej wojnie zapanował pokój. – Codziennie rano wstaję ze świadomością, że mamy najlepszego prezesa spółdzielni mieszkaniowej – żartował prezydent Roman Smogorzewski. Dodając później bardziej serio: – Spółdzielnia mieszkaniowa to jeden z większych inwestorów i pracodawców na terenie miasta. Ale przede wszystkim to instytucja, która – podobnie jak gmina – realizuje dla dużej części mieszkańców wiele podstawowych usług dotyczących komfortu ich funkcjonowania i życia. Sądząc ze słów prezesa Krajowej Rady Spółdzielczej, korzyści wynikające z dobrej, czynionej w Legionowie spółdzielczej roboty widać podobno z daleka. Nawet z ogólnokrajowej perspektywy. – Poprzez prawdziwe działanie pokazujemy, że spółdzielczość to forma gospodarowania, która jest przyjazna ludziom i rozwiązuje problemy wszystkich mieszkańców – powiedział Jerzy Jankowski.
Jak twierdzi Łukasz Osypiński, wbrew doniesieniom niektórych mediów, polski ruch spółdzielczy ma się całkiem dobrze. W obliczu ekonomicznych tarapatów kraju to bardzo istotne. Dzielnie trzyma się też legionowska laureatka. – W tej chwili mamy do dyspozycji, żywą gotówką, ponad 8 mln zł. Musiałyby nastąpić jakieś najgorsze tragedie, żebyśmy nie wyszli z nich obronną ręką – mówi Szymon Rosiak. W odparciu ataku kryzysu przyda się też bez wątpienia doświadczenie wodza. – Szóstego października minęło 20 lat odkąd zostałem prezesem. Kiedyś o tym myślałem, ale jakoś mi to uciekło. No i nie było z tej okazji żadnej imprezy. Ale co się odwlecze, to nie uciecze – oznajmił zebranym szef SML-W. Poczekamy, zobaczymy. Oby tylko czasu na jej zorganizowanie prezes miał więcej, niż to wynikało z życzeń szefa związku rewizyjnego polskich mieszkaniówek, który – parafrazując słynne słowa twórcy WOŚP – życzył SML-W, aby pod dowództwem Szymona Rosiaka trwała do końca… roku i o jeden dzień dłużej.
Piątkową galę zwieńczył nastrojowy koncert bywałej już w Legionowie grupy Czerwony Tulipan. Muzyczny podarunek od zarządu pracownicy przyjęli, rzec można, śpiewająco.