Ubiegłotygodniowy kurs autobusem z Warszawy do Wierzbicy, 19-letni Radosław N. zapamięta z pewnością na bardzo długo. Chłopak, prawdopodobnie na prośbę swojego o trzy lata starszego brata, wiózł ze stolicy pudełko, w którym znajdowało się pięć sadzonek konopi indyjskich.
Wychodząc z autobusu, natknął się na patrol policji. Na widok mundurowych chłopak, spanikował i zaczął nerwowo przepakowywać rośliny z pudełka do torby. Nie umknęło to oczywiście uwadze funkcjonariuszy. 19-latek został zatrzymany, a konopie skonfiskowane.To był jednak dopiero początek zatrzymań w tej sprawie. Policjanci ustalili, że sadzonki należały do brata Radosława N., 22-letniego Kamila.
Mężczyzna w tajemnicy przed rodzicami prowadził na poddaszu rodzinnego domu mini plantację marihuany. W jego pokoju funkcjonariusze znaleźli też tak zwane dilerki oraz 10 gramów już zasuszonej trawki. Ostatnią z zatrzymanych osób był 22-letni Patryk P., od którego przywieziono rośliny.
22-latkowie usłyszeli zarzut uprawy konopi indyjskich i posiadania narkotyków. Młodszy z braci N. odpowie za posiadanie środków odurzających. Za popełnione przestępstwa grozi im do trzech lat więzienia.