Cały sekret dobrych pierników polega na tym, żeby piec je króciutko, wyjmować z piekarnika mięciutkie i blade, wtedy na pewno skruszeją do świąt. Tak też piekliśmy je na ostatnich wtorkowych zajęciach. I mali studenci pokochali je od pierwszego kęsa:-) Z trudem uratowaliśmy małą porcję na wspólne dekorowanie z rodzicami, które już za 3 tygodnie – kiedy pierniki skruszeją.
Pierniki
1/2 kg mąki pszennej
200 g miodu naturalnego
200 g cukru pudru
120 g margaryny
tłuszcz do smarowania formy
1 jajko
1 łyżeczka sody
szczypta soli
1 opakowanie gotowej przyprawy do pierników
Miód rozpuszczamy z przyprawą do pierników, studzimy. Na stolnicy mieszamy wszystkie suche składniki, robimy wgłębienie, wlewamy miód, dodajemy margarynę, jaja i zagniatamy ciasto. Formujemy kulę i odkrawamy kawałki, które wałkujemy na grubość ok. 0,5 cm. Wycinamy pierniki
i układamy na wysmarowanej margaryną blasze w niewielkiej odległości od siebie. Pieczemy w temperaturze 170 stopni C ok. 5-7 minut (pierniki nie powinny być rumiane, są pulchne i bardzo miękkie, twardnieją dopiero po wyjęciu z piekarnika).
Pierniki kruszeją po ok. 2-3 tygodniach. Trzeba je przechowywać w szczelnie zamkniętej puszcze albo pudełku. Z tej porcji wychodzi ok. 50 – 60 szt. średniej wielkości ciasteczek.