Przed tygodniem Siódemka przegrała bardzo ważny mecz z AZS-em Białystok i nastroje w drużynie były bardzo złe. Na szczęście zawodniczki potrafiły się pozbierać i wygrały w piątek 3:2 ze znacznie silniejszym Impelem Wrocław. Wynik mógł być jeszcze bardziej korzystny, bo legionowianki prowadziły 2:0 i miały trzy piłki meczowe. Bardzo dobrze wprowadziła się do zespołu Magdalena Saad. Klub wciąż szuka wzmocnień. W sobotę 8 grudnia o godz. 1700, Siódemka zagra na wyjeździe z Treflem Sopot.

Od początku sezonu największym mankamentem w grze Siódemki Legionovii jest przyjęcie. Klub wciąż szuka wzmocnień i tuz przed spotkaniem z AZS-em Białystok działaczom udało się pozyskać nową siatkarkę na pozycję libero. Magdalena Saad ma za sobą kilka sezonów gry w Plus Lidze, a od lata reprezentowała barwy azerbejdżańskiego Lokomotivu Baku. Z powodów osobistych zawodniczka postanowiła jednak powrócić do Polski i za porozumieniem stron rozwiązała kontrakt z Lokomotivem. Saad doszła do porozumienia z Siódemką, ale za krótko była w Legionowie, aby mogła wystąpić już w spotkaniu z AZS-em Białystok. Wojciech Lalek jednak postanowił dać jej szansę pokazania się już w piątkowym meczu z Impelem Wrocław.

Bardzo dobry początek

Drużyna gości przed rozgrywkami stawiana była w gronie zespołów, które miały walczyć o miejsce w czołówce, jednak przebieg ligi zweryfikował te prognozy i ambicje i Impel znalazł się w dolnej części tabeli. Przed tygodniem jednak wrocławianki zademonstrowały bardzo wysoką formę w wyjazdowej rywalizacji z Aluprofem Bielsko-Biała. Impel przegrał z liderem Orlen Ligi tylko 2:3, w tie-breaku 13:15. Wynik ten, a przede wszystkim gra Impelu, pokazały że piątkowy rywal posiada bardzo wysokie umiejętności i będzie niezwykle trudno go pokonać. Dla drużyny z Legionowa spotkanie to było niezwykle ważne. Zwłaszcza, że po niespodziewanej porażce z AZS-e, Białystok przed tygodniem, Siódemka straciła punkty, na które wszyscy bardzo liczyli.

Jak ważnym wzmocnieniem dla klubu z Legionowa było pozyskanie Magdaleny Saad, okazało się już w pierwszych dwóch setach meczu z Impelem. Nowa libero znakomicie przyjmowała zagrywkę i broniła. Kinga Bąk już nie musiała biegać po całym boisku do przyjmowanych piłek, co od razu przełożyło się na jakość rozegrania. Legionovia wygrała dwa pierwsze sety, prezentując bardzo dobrą siatkówkę. Pierwszy set był bardzo wyrównany, w drugim wyższość Siódemki nie podlegała dyskusji. Także trzeci set bardzo długo toczył się pod dyktando zespołu z Legionowa. Kiedy na tablicy widniał wynik 24:20, nikt już chyba nie miał wątpliwości, że mecz za chwilę zakończy się gładkim zwycięstwem gospodyń 3:0. W polu zagrywki pojawiła się, przeciętnie do tej pory spisująca się Patrycja Polak i wrocławianki zdobyły sześć punktów z rzędu, przedłużając swoje nadzieje na punkty w Legionowie.

Tie-break dla Siódemki

Fatalnie przegrana końcówka trzeciej partii odbiła się także na postawie legionowianek w czwartym secie. Impel wygrał go gładko 25:16 i zamiast, niemal pewnego zwycięstwa Legionovii za trzy punkty, o zwycięstwie miał zadecydować tie-break. Piąta partia znakomicie rozpoczęła się dla Siódemki, która objęła prowadzenie 3:0. Później sytuacja się odwróciła i wrocławianki nie tylko odrobiły straty, ale wyszły na prowadzenie 5:4. Od tego momentu Legionovia zaczęła grać niemal bezbłędnie, na dodatek znakomicie funkcjonował jej blok. Zespół Wojciecha Lalka zaczął punktować i bardzo pewnie wygrał piątego seta 15:10 i cały mecz 3:2. Zwycięstwo bardzo cieszy, ale pozostał niedosyt, bo przy odrobinie koncentracji w końcówce trzeciego seta, legionowianki z łatwością by zgarnęłyby trzy punkty, tak bardzo potrzebne drużynie, po nieoczekiwanej stracie z Białymstokiem.

Siódemka Legionovia Legionowo – Impel Wrocław 3:2

(25:23, 25:20, 24:26, 16:25, 15:10)

Siódemka: Sołodkowicz (15), Skorupa (10), Maciejczyk (6), Gierak (8), Bąk (6), Michailenko (20), Saad (libero) oraz Chojnacka (2), Łukaszewska (5), Marinova, Jóźwicka, Siwka.

Impel: Mroczkowska (20), Konieczna (7), Wilson (12), Haładyn (1), Djurisić (7), Rosner (10), Medyńska (libero) oraz Szkudlarek (1), Pyziołek (2), Polak (15).

 

Rusza runda rewanżowa

Po dziewięciu kolejkach nadal na pierwszym miejscu w Orlen Lidze jest Aluprof Bialsko-Biała. Trzy kolejne drużyny maja o dwa punkty mniej. Sytuacja na górze tabeli jest więc bardzo wyrównana i wciąż trudno jeszcze wskazać głównego faworyta do tytułu mistrzowskiego. Trochę z tego grona wypadła PTPS Piła.

Bardzo wyrównana jest także stawka w dolnej części tabeli. Legionovia zajmuje szóste miejsce, ale ma tylko o dwa punkty więcej od trójki drużyn z trzech końcowych miejsc. Z tego widać, jak w ostatecznym rozrachunku bolesna może okazać się strata punktów z meczu przed tygodniem oraz punktu z Impelem.

W dziesiątej kolejce Siódemka Legionovia zagra na wyjeździe z Treflem Sopot. Będzie to pierwsza kolejka rundy rewanżowej. W pierwszym meczu tych drużyn, w Legionowie, zespół trenera Wojciecha Lalka przegrał z Treflem 1:3, ale legionowianki zaprezentowały się w tym spotkaniu, długimi okresami, bardzo dobrze. Być może drużyna wzmocniona na przyjęciu powalczy w Sopocie o coś więcej niż we własnej hali. Spotkanie w Sopocie zostanie rozegrane w sobotę 8 grudnia o godzinie 1700.

Działacze Siódemki wciąż szukają kolejnych wzmocnień. Wydawało się, że w nastepnym meczu w barwach klubu z Legionowa zadebiutuje Serbka Tamara Rakić, ale zawodniczka nie rozwiązała kontraktu z rosyjskim Jenisiejem Krasnodar i nie będzie mogła zagrać w Polsce w obecnym sezonie. Okienko transferowe kończy się 6 grudnia, więc czasu na wzmocnienia działacze nie ma dużo.