Zabawy choinkowe dla podopiecznych legionowskiego Koła Pomocy Dzieciom Specjalnej Troski mają już blisko dwudziestoletnią tradycję. I choć swój okrągły jubileusz obchodzić będą dopiero za rok, niedzielna impreza i tak należała do bardzo wyjątkowych.
Szybko wyjaśniło się, dlaczego. – 2013 to Rok Osób Niepełnosprawnych, dlatego towarzyszy nam dziś szczególna oprawa, również ta muzyczna. Są suto zastawione stoły i goście, którzy dla nas występują. Naprawdę jesteśmy pod wrażeniem – cieszyła się Ewa Grzesznik, przewodnicząca Koła Pomocy Dzieciom Specjalnej Troski przy TPD w Legionowie.{mp4}BAL|512|384|{/mp4}
Imponująca była oprawa, ale i miejsce, w którym obywał się choinkowy bal. Tym razem gospodarząca mu od lat „jedynka” mogła to zrobić naprawdę na bogato. – Mam niezmierną satysfakcję gościć państwa w nowej, pięknej sali gimnastycznej, specjalnie na dzisiejszą okazję przygotowanej do zabawy i występów – powitał zebranych Krzysztof Wołejko, dyr. Zespołu Szkół nr 1 w Legionowie.
Pierwszym punktem programu był spektakl pod tytułem „Mały książę”. Z małą tremą i dużym zaangażowaniem wykonały go dzieci z Integracyjnego Centrum Wychowania Opieki Terapii w Serocku. – Pomyśleliśmy, że jest to sztuka ponadczasowa, pasująca zarówno do atmosfery świąt, jak i karnawału, który właśnie się rozpoczął. Skłania do refleksji i przemyśleń. Chcielibyśmy wynikające z niej przesłanie zaprezentować szerszemu gronu ludzi – mówi Marzena Litwinek, dyr. ICOWT w Serocku. Po tamtejszej młodzieży scenę zajęli utalentowani muzycznie uczniowie „jedynki”. Było to jednak tylko preludium do głównego punktu choinkowego balu, czyli zabawy tanecznej. Bo to właśnie za nią ponad siedemdziesięciu podopiecznych legionowskiego Koła tęskni zawsze najmocniej. – Dzieciaki się bardzo cieszą, gdyż jest to właściwie jedyny raz w roku, kiedy wszyscy razem się spotykają. Potańczenie i pośpiewanie stanowi dla nich ogromne dowartościowanie. No bo kto inny ich dowartościuje? – retorycznie pyta Ewa Grzesznik.
To prawda. Codzienność niepełnosprawnych dzieci oraz ich rodziców jest trudna i pełna przeszkód. Nie chodzi jedynie o niski poziom społecznej akceptacji dla osób, które wyglądają i zachowują się inaczej niż tzw. normalna większość. Czasem po prostu stawką jest to, żeby udało się związać koniec z końcem. Dlatego przy okazji choinki jej organizatorzy mieli kilka życzeń. Niekoniecznie do Świętego Mikołaja. – Oczekiwalibyśmy lepszej opieki państwa nad niepełnosprawnymi. Te 620 zł, które teraz dostajemy na opiekę nad nimi, to jest kropla w morzu potrzeb. Z niepełnosprawnością wiążą się bowiem inne choroby. Pragnęłabym też, aby ludzie nie zerkali za nami, patrząc jak na jakieś dziwadła, ale uwierzyli, że to są naprawdę fajni ludzie – mówi szefowa KPDS w Legionowie. Fajne były też prezenty, które otrzymali oni w trakcie imprezy. Dzięki związkowym składkom, 1 proc. odpisowi od podatku, oraz hojności ludzi dobrej woli (część pieniędzy przekazał ks. Tomasz Chciałowski z parafii Matki Bożej Fatimskiej – red.) udało się zdobyć ich naprawdę sporo. I oby był to zwiastun tego, że w legionowskim wydaniu Rok Osób Niepełnosprawnych nie będzie nim tylko z nazwy.