Wspólny bilet na pociągi Kolei Mazowieckich oraz środki transportu publicznego zarządzane przez ZTM, w takiej formie jak obecnie będzie funkcjonować tylko do końca marca. Co dalej? Tego na razie nie wiadomo.
– W drugiej połowie grudnia otrzymaliśmy pismo od ZTM-u informujące o tym, że w związku z oszczędnościami w budżecie Miast Stołecznego Warszawy zostanie zmieniona formuła wspólnego biletu. Generalnie chodzi o to, że Warszawa już nie może dofinansowywać w takim stopniu jak robiła to dotychczas, wspólnego biletu poza granicami miasta – tłumaczy Tamara Mytkowska, rzecznik prasowy UM w Legionowie.Obaj przewoźnicy prowadzą aktualnie rozmowy w sprawie wypracowania nowej formuły funkcjonowania wspólnego biletu. – W tej chwili trwają rozmowy między kolejami Mazowieckimi a Zarządem Transportu Miejskiego w sprawie wypracowania nowej formuły i ustalenia zasad dalszej współpracy w zakresie ofert wspólny bilet – informuje Katarzyna Łukasik z biura prasowego Kolei Mazowieckich. Przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego mówią dokładnie to samo.
Zdaniem prezydenta Legionowa, taka daleko posunięta dyskrecja, może dobrze wróżyć wynikom negocjacji. – Być może lepiej, że one toczą się gdzieś w kuluarach, a nie przy świetle kamer. Może łatwiej będzie osiągnąć porozumienie – mówi roman Smogorzewski. Nie będzie to jednak proste, bo Warszawa, i tu nie ma się czemu dziwić, nie chce dłużej dofinansowywać komunikacji publicznej jeżdżącej poza jej granice. Zgodnie z ustawą o samorządzie wojewódzkim, organizacja transportu zbiorowego na szczeblu regionalnym należy bowiem do marszałka województwa. A ten jak na razie pieniędzy wyłożyć nie chce. Jak każdy kij, tak i decyzja o całkowitym wycofaniu się z finansowania wspólnego biletu ma dwa końce. Z jednej strony oszczędności, z drugiej – komunikacyjny paraliż. – Podobnie jak decyzja o tym, żeby metro nie kursowało nocą wzbudziła ogromny sprzeciw społeczny, tak i w tym przypadku może to się zdarzyć. Niedobre dla samej Warszawy byłoby to, gdyby nasi mieszkańcy z powrotem wsiedli do swoich samochodów, jakiś autokarów i jechali do Warszawy. To spowodowałoby duże trudności komunikacyjne w samej Warszawie. Teraz, dzięki tej dobrej ofercie komunikacyjnej po stolicy jeździ się nie najgorzej. Szkoda byłoby to zmarnować – mówi prezydent Legionowa.
Na wypadek fiaska negocjacji i braku porozumienia między przewoźnikami, władze Legionowa przygotowały plan B. – Wystosowaliśmy zapytania do Kolei Mazowieckich ile kosztowałoby otrzymanie wspólnego biletu, jeżeli mielibyśmy go opłacać z budżetu naszego miasta. Czekamy także na zapowiedzianą nowa ofertę ZTM, która ma dotrzeć w najbliższym czasie – mówi rzeczniczka legionowskiego ratusza. W ubiegłym roku urząd miasta zapłacił za wspólny bilet 800 tysięcy złotych. Według pierwszych ustaleń, od 2013 miałby płacić około 1,5 miliona. Zakładając, że ratusz znalazłby takie pieniądze, do rozwiązania pozostaje jeszcze inna kwestia. – Zakładając, że udałoby nam się jednostronnie porozumieć z Kolejami Mazowieckimi, to i tak nie rozwiązałoby to wszystkich problemów. Bo ta usługa obowiązywałoby to tylko do Choszczówki. Wielu naszych mieszkańców korzysta też z mieszanych połączeń. W jedną stronę jedzie Kolejami Mazowieckimi, a wraca SKM. To byłyby bardzo duży problem – mówi Roman Smogorzewski. Tego problemu nie będzie tylko i wyłącznie wtedy, gdy Koleje Mazowieckie i Zarząd Transportu Miejskiego się dogadają, a efekt tych negocjacji będzie również do przyjęcia dla podwarszawskich samorządów.
W autobusach ZTM lini 709 Warszwa-Wilanowska-Piaseczno wisi już nowy cennik obowiązujący od 1 stycznia 2013 do 31 grudnia 2013r. Koszt biletu 90 dniowego na I strefe wynosi 230zł a biletu 90 dniowego na strefe I i II 600zł !!! Tak nas potraktowali.
Nie ma się co przejmować wspólnym biletem – bo za to jaki dworzec… sorry, nie dworzec, tylko Centrum Komunikacyjne będziemy mieć! Pałace ZUS przy nim będą wyglądać jak baraki dla bezdomnych.