Dawniej dzieła ludzi z Warsztatów Terapii Zajęciowej oferowano na specjalnych balach. Teraz, gdy szaleństwa na parkiecie dla wielu gości stały się nieosiągalne, trzeba było wymyślić coś innego. I rok temu wymyślono. W sobotę przyszedł czas na drugi kiermasz prac plastycznych wykonanych przez podopiecznych WTZ.
– Cieszy nas fakt, że mamy tylu wiernych przyjaciół osób niepełnosprawnych, rozumiejących ich codzienne problemy. Przychodzą do nas całe rodziny, dzięki czemu dokonuje się tu prawdziwa, żywa megaintegracja – mówi Halina Glinka, kierownik legionowskich Warsztatów Terapii Zajęciowej.
W placówce przy ul. Zwycięstwa pojawili się zarówno krewni niepełnosprawnych artystów, jak i zainteresowani ich twórczością mieszkańcy Legionowa. Również ci na eksponowanych stanowiskach w miejskim ratuszu. – Od początku funkcjonowania warsztatów jestem razem z państwem, ciągle podziwiam talent i zdolności uczestników, mam dla nich dużo sympatii. Zaprzyjaźniłam się też z niektórymi rodzicami, których miałam okazję poznać – powiedziała w trakcie oficjalnego otwarcia imprezy sekretarz miasta, Danuta Szczepanik.
Na kiermaszu wystawiono kilkadziesiąt obrazów i przedmiotów stworzonych w ciągu roku przez członków czterech warsztatowych pracowni: plastycznej, rękodzielniczej, krawieckiej i pielęgnacji roślin. W sporej części, co czasem było trudne do uwierzenia, swe prace wykonali oni bez pomocy instruktorów. W parze z talentem idzie poważne traktowanie odbywających się w ciągu tygodnia kilkugodzinnych zajęć. – Oni cały czas mówią, że wybierają się do pracy, podpisują się na liście obecności, a symboliczne kieszonkowe, które otrzymują, nazywają swoją wypłatą – potwierdza Halina Glinka.
Skoro już mowa o pieniądzach, także tym razem były one bardzo ważne. Dochody z kiermaszu pomagają bowiem w sfinansowaniu plenerowej, odbywającej się latem nad polskim morzem, rehabilitacji ruchowej. I choć w tym roku stała ona pod dużym znakiem zapytania, na swe piąte, tygodniowe wakacje warsztatowicze jednak pojadą. W dużej mierze dzięki hojności klientów karnawałowej promocji, którzy – mając świadomość, że kupują nie tylko przedmioty – chętniej sięgali do portfeli. W zamian za ponad pół setki zabranych do domów dzieł uczestnicy kiermaszu zostawili w kasie placówki 4220 zł. Biorąc pod uwagę artystyczną oraz symboliczną wartość dokonanych za tę kwotę zakupów, były to świetnie i mądrze wydane pieniądze.