Powyższy tytuł, gwoli ciekawości osób słabo zaznajomionych z komiksowym kanonem PRL, wyrwałem z ust jednego z bohaterów wykreowanych przez wieszcza Papcio Chmiela, ojca plastycznego panów Tytusa, Romka i A’Tomka. W jakim celu? Na okoliczność rozpoczęcia jednej z ostatnich legionowskich inwestycji (miejsca w tym gęściutko zaludnionym grodzie zostało wszak tyle, co Poniatowski napłakał), która ma szansę pobudzić do życia drzemiących ostatnio miejskich kontestatorów. Wykopki na budowie Centrum Komunikacyjnego powinny wyrwać ich ze snu niczym pocałunek księcia królewnę Śnieżkę.
Niby w ratuszu mogą być spokojni, bo w trakcie konsultacji dali się ludowi wykrzyczeć. Z drugiej strony, co innego ustalenia na gębę, co innego zaś warcząca pod oknami wojującej części miasta maszyneria. A mundurowy, jak niewyspany i ma Piaski w oczach, to zły. Za broń może z tego powodu nie chwyci, ale już za szwajcarski scyzoryk… Żeby se hojni Helweci nie myśleli, że skoro dali kasę na dworzec, utorowali sobie drogę do robienia pod żołnierskim nosem poligonu. Tym razem nawet neutralność może ich nie uchronić. Jeśli chodzi o pozostałych, szczególnie zmotoryzowanych użytkowników okolicznej infrastruktury, ci do utrudnień w ruchu są przyzwyczajeni. Każdy by na ich miejscu był, gdyby regularnie pojeździł w gąszczu sunących ulicą Piłsudskiego myśliwych, polujących na kawałek parkingu. Oni z Centrum epicentrum awantury raczej nie uczynią. A kiedy już to ukoronowanie romanowego panowania dumnie wypręży się na widok dostojników podchodzących doń z połyskującymi nożyczkami, będzie po sprawie. Antyinwestycyjny gniew ludu jest trochę jak pamięć polityków o wyborcach – szybko się ulatnia. Tak było m.in. z zakładem pogrzebowym na osiedlu Sobieskiego, spożywczakiem przy Sowińskiego, czy następcą legendarnego Anatu. Kiedy opadał cementowy pył, okazywało się bowiem, że wszystko zostało po staremu: trzeba łazić do roboty, odwiedzić urolologa albo uśmiechać się do teściowej. Kogo obchodzi jakiś tam betonowy klocek!
W przytaczanym często przez Słońce Ratusza przykładzie oprotestowanej przez mieszkańców budowie piaskownicy jest sporo racji. I pomyśleć, że wszystko przez upadłych komuchów, którzy w imię solidarności z obywatelami dali im do ręki foremki.