Siódmego maja firma Skanska rozpoczęła przebudowę układu komunikacyjnego w obrębie trzech ulic: Jagiellońskiej, Parkowej i Sobieskiego. Wiedząc, że tak duża inwestycja musi powodować pewne komplikacje, legionowianie przyjęli ten fakt bez szemrania. Mniej wyrozumiali okazali się dla zaplecza budowy, które powstało na placu przylegającym do miejskiego muzeum.
Kością niezgody stała się brama wjazdowa, ulokowana pierwotnie od strony ulicy Kazimierza Wielkiego. – Mieszkańcy protestowali, ponieważ obawiali się o miejsca parkingowe, które są zlokalizowane przy ich ulicy (brama pozbawiała ich dwóch stanowisk – red.). Po rozmowach z kierownikiem budowy bez problemu udało się przesunąć wjazd na ulicę Mickiewicza. Jest on zabezpieczony, bezpieczny i będzie tam funkcjonował aż do momentu zakończenia inwestycji – Anna Szczepłek z Urzędu Miasta w Legionowie.
Jeśli chodzi o eksploatację zaplecza, wykonawca zapewnia, że nie da się jego sąsiadom we znaki. Część niezbędnych na budowie maszyn może powodować hałas jedynie rano i po zakończeniu dnia pracy. Poza tym, ma w tym miejscu panować cisza. – Tam są kontenery biurowe z doprowadzonym prądem, wyposażone w komputery stanowiska, że tak powiem, dowodzenia – normalne jak na każdej budowie. Żadnych stałych naniesień na tym terenie nie będzie. Po zakończeniu budowy wszystko oczywiście sprzątniemy, zrekultywujemy, posiejemy trawę i nie będzie po nas śladu – zapewnia menadżer projektu, Piotr Urbański.
Ślad pozostanie za to w legionowskim budżecie. Niewielki, ale jednak. – Teren jest udostępniony odpłatnie. Miasto otrzymuje z tego tytułu 1,5 tys. zł netto + VAT miesięcznie – mówi Anna Szczepłek. Zgodnie z zapisami umowy, pracownicy firmy Skanska mają użytkować plac do końca października. Później, jako się rzekło, pozostawią teren w stanie, w jakim go zastali. Dotyczy to również rosnących tam drzew, które – tak na wszelki wypadek – będą mieli na oku miejscy strażnicy.