Niedzielny festyn, kończący tegoroczne obchody ku czci serockiego patrona św. Wojciecha, wypadł nadzwyczaj okazale. Przyczynili się do tego zarówno mieszkańcy, jak i artyści, których sceniczna żywiołowość rekompensowała ludziom nie najcieplejszą tego dnia aurę.
Impreza rozpoczęła się, podobnie jak przed rokiem, barwnym korowodem, który przeszedł ze stadionu na miejski rynek. Przy czym słowo „barwnym” nie jest ani trochę na wyrost. Kreatywność uczestników – znaleźli się wśród nich m.in. przedstawiciele działających na terenie gminy kół, stowarzyszeń, szkół, pracownicy ratusza, delegacje miast partnerskich oraz mieszkańcy – zaskoczyła nawet organizatorów: wodne stworzenia, marynarze, łodzie, fale zegrzyńskiego jeziora – dla każdego coś… mokrego. W końcu przewodnim motywem tegorocznych przedsięwzięć kulturalnych jest 50-lecie Jeziora Zegrzyńskiego.
A skoro święto, to i muzyczne gwiazdy. Zaczęto skromnie, od zagrania przez młodzież na fletach serockiego walczyka. Później w nadzalewowy klimat doskonale wpisała się szantowa Załoga dr. Bryga. Ale co to znaczy sceniczna energia po raz kolejny pokazali serocczanom Czesi z grającej stylowe rockabilly grupy The Fireballs. Tak właśnie musiały brzmieć (i wyglądać) początki rock’n’rolla! Jednak najbardziej oczekiwanym momentem był jak zwykle występ gwiazdy wieczoru. Maciej Maleńczuk z zespołem Psychodancing muszą mieć w Serocku wielu fanów, bo publiczność entuzjastycznie reagowała na kolejne piosenki. I żałowała, kiedy już na scenie zapadła cisza, przerwana po chwili przez imponujący pokaz sztucznych ogni.