Odkąd w telewizyjnych ramówkach zagościły programy z roztańczonymi gwiazdami, poruszanie się w rytm muzyki przeżywa w Polsce swoisty renesans. Miało i ma to też przełożenie na legionowską ofertę kulturalną. W niedzielę jej twórcy zaproponowali mieszkańcom „Wieczór tańca” – imprezę, jakiej w mieście dotąd nie było.
– Chcemy zaprezentować w Legionowie bardzo szeroki przekrój tańców. Słowem, od pokazów tańca klasycznego do break dance: flamenco, taniec hinduski i z Bollywood, taniec irlandzki czy taniec współczesny – wylicza Wiesław Jakubczak ze Stowarzyszenia Rozwoju Edukacji Kulturalnej i Sztuki „Artbale”. O wyjątkowości show zorganizowanego przez działającą w mieście organizację niech świadczy fakt, że przez dwie godziny na ratuszowej scenie zatańczyło ponad 20 wykonawców. Znaleźli się wśród nich zarówno legionowianie, jak i artyści z innych regionów kraju, często uznawani za najlepszych w swoim fachu. Trudno więc się dziwić, że nowatorskie podejście do oberka i kujawiaka, a przede wszystkim tańce z różnych części świata widzowie nagradzali rzęsistymi brawami.
Prezydent Legionowa, choć w sali widowiskowej był obecny, tym razem na scenie nie brylował. Poprzestał na wsparciu wieczoru swym patronatem i miejskimi funduszami. Wszystko dlatego, że taniec – jak przyznał – wychodzi mu znacznie gorzej od rządzenia. – To moja pięta achillesowa. Strasznie żałuję, że nie nauczyłem się tańczyć, czasem mocno tej umiejętności w życiu publicznym brakuje. Zazdroszczę ludziom, którzy umieją tańczyć. Mnie generalnie muzyka w tańcu w ogóle nie przeszkadza. To najwyżej ostatni etap bardzo udanej imprezy, ale naprawdę ostatni – śmieje się Roman Smogorzewski. Cóż, dobre i to. Lepiej podrygiwać okazjonalnie i na dopingu, niż wcale. Inna sprawa, że właśnie ten rodzaj parkietowej aktywności jest wielu legionowianom najbliższy. – Nie wszyscy wierzą, że taniec to swego rodzaju dobro. Najczęściej związane są z nim kobiety, one go czują i mają taką potrzebę. Mężczyźni mniej, stąd w Legionowie to sport jest na pierwszym planie, a taniec nieco z tyłu. Ja uważam, że to są równoważne dziedziny. Taniec jest nawet sztuką, więc można tu mówić o pewnej dodatkowej wartości, która powinna być zauważana, ponieważ taniec naprawdę oddziałuje bardzo pozytywnie – uważa Wiesław Jakubczak. Co więcej, fundacja Artbale z powodzeniem wykorzystuje taneczne kroki nawet w rehabilitacji niepełnosprawnych dzieci.
Jak zatem widać, taniec to nie tylko przyjemność, lecz także sposób na zdrowie. Bez recepty, skutków ubocznych, a do tego w każdej chwili można taki lek zastosować. Przedawkowania obawiać się nie trzeba.
Masz rację panie Waldek i nawet sam poseł Durka wygłosił mowę w tym temacie.
Link do sejmowej mowy posła Durki:
http://szklokontaktowe.tvn24.pl/tylko-taniec,320091.html