Po kilku latach spokoju, dziki wróciły do centrum Legionowa. We wtorek jeden z odyńców odwiedził nawet park Jana Pawła II. Wcześnie rano zauważyli go mieszkańcy okolicznych bloków i wezwali Straż Miejską. Ta z kolei poprosiła o pomoc powiatowego koordynatora do spraw łowiectwa.
Odstrzelenie dzika nie wchodziło w grę. Niemożliwe było również zwabienie go do klatki. Pozostało więc zwierza uśpić i przewieźć w bezpieczne miejsce. Na przeszkodzie stanął jednak jego silny organizm.
– Kilka dawek środka usypiającego niestety nie zadziałało. Dzik jest bardzo odpornym zwierzęciem i nawet jeśli zastosuje się skład mieszkanki powodujący uśpienie go w normach przypisanych dla tego gatunku, nie zawsze to działa – mówi legionowski starosta, Jan Grabiec. W tym przypadku nie zadziałało. Dzik z wbitymi w grzbiet pięcioma strzykawkami, słaniał się na nogach, ale paść nie chciał.
W tym przypadku rola koordynatora i miejskich strażników polegała więc przede wszystkim na zapewnieniu bezpieczeństwa mieszkańcom. Chodziło o to, aby otumaniony środkami nasennymi dzik nikogo nie zaatakował. – Ludzie traktują obecność dzika w mieście w różny sposób. Niektórzy uważają, ze to jest jakiś folklor, że można go karmić, czy niemal pogłaskać. Tymczasem jest to dzikie zwierzę, które zdenerwowane jakimś odgłosem, albo w momencie kiedy poczuje się zagrożone, może stanowić bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi – podsumowuje starosta. Szczególnie w pełnym dzieci miejskim parku. Na szczęście w tym przypadku wszystko dobrze się skończyło i odyniec wrócił do lasu.
Nie jest jednak wykluczone, że wkrótce znów się w parku nie pojawi. Wyłożone w krzakach pieczywo to dla niego zaproszenie do kolejnej wizyty. Pytania tylko, czy przebiegnie ona równie bezpiecznie jak ta ostatnia? Niestety wielu mieszkańców Legionowa ciągle bagatelizuje zagrożenie, jakim mogą być dzikie zwierzęta. – On jest niegroźny. To dobra świnka. W życiu nie widziałem zwierzaka, który tak ładnie i spokojnie przechodzi przez ulice po przejściu dla pieszych – mówił jeden z mieszkańców Legionowa, który obserwował całe zajście.
Starosta zapowiedział, że wspólnie z policją, strażą miejską i strażą pożarną przeanalizują przebieg tej akcji, tak aby w przyszłości, gdy dojdzie do podobnych zdarzeń, działania służb były skoordynowane, sprawne i zapewniające mieszkańcom maksymalne bezpieczeństwo.