– W planach był piękny obiekt, pokryty dachem, który miał być zagospodarowany piękną zielenią – przypomina miejskie obietnice Danuta Ulkie. Ów obiekt, czyli przedszkole przy ulicy Husarskiej, rzeczywiście może się podobać. Gorzej z jego dachem, który według pierwotnych założeń miał cieszyć oczy mieszkańców okolicznych bloków. Z tego, co mówi szefowa Rady Osiedla Sobieskiego, najwyraźniej nie cieszy.
Po bliższym przyjrzeniu się sprawie irytację spółdzielców Danuta Ulkie uważa za uzasadnioną. – Ci ludzie, a jest ich niemało, są skazani na oglądanie czegoś, co jest potworne – ocenia. Mając na uwadze zbiorową dezaprobatę dla przedszkolnego dachu, postanowiliśmy poznać jej źródła.
Łatwe to nie było, gdyż prowadzi tam jedynie wąska metalowa drabinka. Widok po jej sforsowaniu raczej mało przypomina ten znany z planów i wizualizacji. Sęk w tym, że powstały one na skutek protestu spółdzielców, którym nie w smak było umieszczenie na pustym dotąd placu nowego budynku. Niestety, chęć ugłaskania ich dachowym zieleńcem okazała się zbyt droga. – On był projektowany kilka lat temu, w czasach prosperity, kiedy sytuacja budżetowa była znacznie lepsza niż jest dzisiaj. A utrzymanie takiego zielonego dachu to są także bardzo duże koszty – mówi Piotr Zadrożny, zastępca prezydenta Legionowa.
Aktualnie pielęgnacja zieleni ogranicza się głównie do wyrywania dziko rosnących roślin. Te ozdobne, posadzone tam wcześniej, dopiero się rozwijają. I chociaż do ideału jeszcze daleko, obecna prezencja niedoszłego ogrodu wydaje się akceptowalna. Poza tym, sprawę bardziej rozległych nasadzeń komplikuje konieczność odśnieżania dachu. Kontaktu ze zgarniarkami część roślin mogłaby nie wytrzymać. Swoje do estetycznego ogródka wrzucają też mieszkańcy. Tyle że nie kamyki, a butelki po napojach zdecydowanie odradzanych przedszkolakom. Tak czy inaczej, od lipca to już nie problem ratusza, lecz zarządzającego oświatową bazą Komunalnego Zakładu Budżetowego. – Liczę na to, że teraz sytuacja ulegnie poprawie i jego pracownicy w odpowiedni sposób zadbają o to, żeby dach był estetyczny i nie straszył swoim wyglądem. Uporządkowanie tego dachu na pewno nastąpi w tym roku, natomiast docelowe rozwiązania zostaną wprowadzone najwcześniej wiosną przyszłego roku – zapowiada Piotr Zadrożny.
Jeśli więc dachowa zieleń kogoś nazbyt kłuje w oczy, musi uzbroić się w cierpliwość. I wzorem osób niecierpiących mrozu powtarzać sobie: byle do wiosny!
Dla mnie te przedszkole to porażka.Kiedyś mieszkałam całe życie na ul..Husarskiej 16 i postawienie tego dziwnego budynku to koszmar! Kiedyś było super a teraz szkoda gadać…