Na początku roku ta sprawa wstrząsnęła nie tylko powiatowym samorządem. Zdjęcia zakutego w kajdanki radnego Piotra P. zdominowały zarówno lokalne, jak i ogólnopolskie media. Wtedy wiele wskazywało na to, że śmiertelny epilog sylwestrowej bójki będzie miał opłakane skutki także dla legionowskiego samorządowca. Stało się jednak inaczej.
Trzydziestego lipca Prokuratura Rejonowa w Zakopanem umorzyła postępowanie przeciwko Piotrowi P. Wcześniej postawiła mu zarzut spowodowania obrażeń ciała skutkujących śmiercią 25-letniego Roberta F. – Z zebranego w sprawie materiału dowodowego, zwłaszcza opinii biegłych lekarzy, sekcji zwłok, opinii uzupełniających, a ponadto z zeznań występujących w sprawie świadków wynika, iż bezpośrednią przyczyną zgonu nie były obrażenia stwierdzone podczas oględzin zwłok – informuje Stanisław Staszel, zastępca prokuratora rejonowego w Zakopanem.
Zdaniem prokuratury były one powierzchowne i brak jakichkolwiek przesłanek, że przyczyniły się do śmierci mieszkańca stolicy. – Według biegłych zgon nastąpił w mechanizmie ostrej niewydolności krążenia u osoby w stanie znacznego pobudzenia psychofizycznego, będącej po spożyciu alkoholu etylowego, ze zmianami chorobowymi mięśnia sercowego w postaci jego przerostu – dodaje prokurator.
Odpisy postanowienia zostały przesłane do Piotra P. i jego obrońców, a także do siostry zmarłego i jej pełnomocnika. Mimo posiadania takiego prawa, żadna z tych osób nie złożyła dotąd w tej sprawie zażalenia. Jeśli chodzi o samorządową karierę radnego PiS-u, jego mandat jest na razie bezpieczny. O ile nikt nie zaskarży postanowienia prokuratury i stanie się ono prawomocne, będzie to równoznaczne z uniewinnieniem.