Na początku września 2008 roku do użytku został oddany nowy legionowski ratusz. Z okazji jego piątych urodzin miejscy urzędnicy zaprosili w ubiegły czwartek i piątek młodych legionowian do gry… z jubilatem w roli głównej.
– Zaprosiliśmy dzieciaki do tego, aby zapoznały się z ratuszem od wewnątrz, ale w sposób bardzo wesoły, zabawny i lekki. Może za kilka lat, kiedy będą przyjeżdżali do nas i załatwiali sprawy urzędowe, wspomną tę naszą grę z uśmiechem na twarzy – mówi Anna Szwarczewska z Referatu Promocji UM w Legionowie.
Bo urodzinowa gra naprawdę mogła się podobać. Z grubsza polegała ona na tym, że jej młodzi uczestnicy – zgodnie z przekazanymi instrukcjami – odwiedzali różne miejsca w urzędzie miasta. Tam czekały na nich zagadki i zadania do wykonania. Po ich rozwiązaniu otrzymywali naklejkę. Gdy zebrali jej już wszystkie, zgłaszali się do punktu informacyjnego, gdzie czekały na nich miejskie gadżety.
Podczas zabawy dzieci odwiedziły między innymi czytelnię internetową, gdzie musiały upiec wirtualne pierniki; salę widowiskową, gdzie szukały dzika; sekretariat prezydenta, w którym musiały znaleźć podobiznę marszałka Piłsudskiego oraz salę konferencyjną, gdzie ich zadaniem było narysowanie ratusza. Innymi słowy, młodzi legionowianie byli praktycznie wszędzie i postawili na głowie pracę całego ratusza. – Zdecydowanie można to nazwać przyjemnym zaburzeniem pracy. Bardzo nam miło gościć małych legionowian podczas naszych codziennych zajęć. Szczególnie, że dzisiaj odwiedziły nas bardzo sympatyczne dzieci. Bardzo miło jest patrzeć jak one się dobrze bawią – dodaje Anna Szwarczewska.
To, że twego dnia faktycznie się w ratuszu dobrze bawiono, wynika ze słów samych uczestników gry i ich opiekunów. Ci ostatni mówią wprost o świetnym pomyśle i takiej też organizacji. – Super sprawa. Dzieci są takie zafascynowane. Biegają od sali do sali. Wnuk z panem prezydentem rękę uścisnął. Uważam, że tak jak dla mojego siedmioletniego wnuczka, to jest bardzo fajna zabawa – mówi Hanna Lech, babcia Kazimierza. – Naprawdę super. Takie rzeczy powinno się częściej organizować, bo dzieci są szczęśliwe. Biegają od sali do sali i zbierają karteczki. No po prostu rewelacyjny pomysł – dodaje Beata Łagoda, mama Kacpra.
Następnego dnia w urodzinowej zabawie brała udział legionowska młodzież. Zadania dla nich były jednak bardziej skomplikowane. Młodzi legionowianie musieli między innymi złożyć wniosek o dowód osobisty i umówić się na spotkanie z prezydentem.
Jak wyliczyli urzędnicy, w obu odsłonach gry miejskiej wzięło w sumie udział 150 osób.