Gdy członkowie warszawskiej Straży Dla Zwierząt w asyście serockich policjantów wchodzili do jednego z domów na terenie Jadwisina, prawdopodobnie nie spodziewali się, że dokonają tak makabrycznego odkrycia. W środku znaleziono ponad setkę kotów. Połowa z nich była martwa.
Do budynku przy ul. Malinowej w Jadwisinie Straż Dla Zwierząt w asyście policji weszła w poniedziałek (28 października) około godziny 20.00. Wnętrze wynajmowanego domu było kompletnie zrujnowane. W środku znaleziono 72 chore koty. Horror zaczął się w momencie gdy strażnicy wspólnie z policjantami zajrzeli do stojącej w pomieszczeniu zamrażarki.Leżało w niej 67 kompletnie zamrożonych i zawiniętych w folię kocich zwłok. – Zwierzęta były w rożnym stadium rozwoju i różnej wielkości – mówi asp. Emilia Kuligowska, oficer prasowy KPP w Legionowie. Po zbadaniu żyjących zwierząt okazało się, że tylko 17 z nich jest zdrowych. Koty zostały oddane pod opiekę Straży Dla Zwierząt.
Policjanci ustalili, że dom gdzie przetrzymywano koty był wynajmowany przez dwie kobiety. – Zostały one już przesłuchane. Postępowanie w sprawie prowadzi Komisariat Policji w Serocku pod nadzorem prokuratury. Jeżeli nie zajdą inne istotne okoliczności, postępowanie będzie prowadzone w kierunku znęcania się nad zwierzętami – informuje asp. Emilia Kuligowska. Kocimi truchłami zajmie się biegły lekarz weterynarii, który ustali jakie były przyczyny ich śmierci. Na miejscu zabezpieczono też leki i strzykawki.
Jak podaje Straż Dla Zwierząt ubiegłotygodniowa interwencja ma związek ze sprawą z maja tego roku. Wtedy to na warszawskim Wilanowie w jednym z apartamentowców ujawniono 26 chorych i skrajnie wyczerpanych kotów. Prowadząca tę pseudo hodowlę Iwona D. usłyszała wówczas zarzut znęcania się nad zwierzętami Gdy członkowie straży dowiedzieli się, że ta sama kobieta przetrzymuje koty w Jadwisinie, postanowili interweniować. Efekt interwencji już znamy.
Wszelkie okoliczności zdarzenia wyjaśni prokuratorskie śledztwo. Nieoficjalnie mówi się o tym, że kobieta u której znaleziono zwierzęta, domowymi metodami prowadziła badania genetyczne zmierzające do wyhodowania kota o bursztynowym umaszczeniu.