Opisane poniżej zdarzenie, to kolejny przykład na to, że liczne ostrzeżenie przed oszustami działających metodą na tak zwanego wnuczka, przynoszą efekty. Ostatnio fałszywemu krewniakowi nie uwierzyła 68-letnia mieszkanka Legionowa.
Przed południem w jej mieszkniu zadzwonił telefon. W słuchawce odezwał się płaczliwy kobiecy głos. Rozmówczyni miała powiedzieć: „Babciu jestem na komisariacie, podaję słuchawkę policjantowi”. Chwilę potem, tym razem już męski głos, poinformował 68-latkę, że jej wnuczka – wymienione imię było zgodne z prawdą – spowodowała wypadek samochodowy i, aby mogła uniknąć poważnych kłopotów, potrzebne są pieniądze.
Gdy mężczyzna podający się za policjanta zaczął pytać o jej oszczędności i posiadaną biżuterię, kobieta nabrała podejrzeń. Powiedziała, że za chwile zadzwoni do swojej córki i zapyta się o wnuczkę. Gdy rozmówca to usłyszał, natychmiast się rozłączył. Zaraz po tej rozmowie 68-latka, powiadomiła o całym zajściu policję.
Funkcjonariusze po raz kolejny przestrzegają starsze osoby. – Pamiętajmy o kilku podstawowych zasadach. Jeśli osoba w rozmowie telefonicznej podaje się za członka naszej rodziny i prosi o pomoc finansową, sprawdźmy, czy jest to prawdziwy krewny. Oddzwońmy do niego lub skontaktujmy się z innymi członkami rodziny, którzy mogą potwierdzić, że jest to ta osoba, za którą się podaje oraz czy rzeczywiście potrzebuje takiej pomocy, o jaką prosi. Pamiętajmy też, że nie ma takich procedur prawnych, aby policjanci dzwonili do ludzi i pytali ich o pieniądze – informuje asp. Emilia Kuligowska, oficer prasowy KPP w Legionowie.