Członkowie rodziny przewodniczącego Rady Gminy Jabłonna Włodzimierza Kowalika od wielu lat korzystają z gminnej nieruchomości. Korzystają i gminie za to nie płacą. Co więcej, w urzędzie o tym wiedzieli, ale tego tematu nie ruszali. I pewnie byłoby tak do dzisiaj, gdyby nie projekt jednej z uchwał, która znalazła się w porządku obrad ostatniej sesji rady gminy, projekt świadczący o braku kompetencji jabłonowskich urzędników.
Nieruchomość przy ul. Modlińskiej 107 B (nr ewid. 642/3) została oddana rodzinie Kowalików w użytkowanie wieczyste w 1992 roku. Jak wynika z relacji sąsiadów, budowa domu wraz z ogrodzeniem dobiegła końca blisko 20 lat temu, pod koniec lat dziewięćdziesiątych. W sąsiedztwie działki znajdował się rów zbierający wodę z dużej części pól Jabłonny i Chotomowa. W nieznanych bliżej okolicznościach został pewnego dnia zasypany. Niedługo potem teren ogrodzono i stał się on fragmentem włości rodziny przewodniczącego Kowalika (patrz również: Nie tylko gminna działka). Podobnie z resztą jak pozostała część tej, jak się okazuje, gminnej działki. Dlaczego jej ówczesny właściciel o tym fakcie gminy nie powiadomił, można jedynie zgadywać.
Ruchome granice
Ile gminnej działki padło łupem Kowalików, trudno wskazać. W połowie ubiegłego roku została bowiem przeprowadzona modernizacja ewidencji gruntów. Wynika z niej, że mniej więcej połowę. W przesłanym do nas oświadczeniu gminy Jabłonna można przeczytać między innymi, że (…) zajęcie jednoznacznego stanowiska w sprawie będzie możliwe po uprzednim wykonaniu niezbędnych w tym zakresie pomiarów geodezyjnych, w tym inwentaryzacji powykonawczej ogrodzenia wraz z określeniem przebiegu granic (…) działki nr 642/2 (…). Jak twierdzą urzędnicy, wyżej wymienione prace zostały już zlecone.
Budżetowa strata i kuriozalna uchwała
Szkoda, że dopiero teraz. Przez lata bowiem Kowalikowie nie płacili gminie ani grosza. Dzisiaj, nawet uwzględniając kary za bezumowne korzystanie z gminnej nieruchomości, mogą zapłacić niewiele ponad … 8 tys.zł. Prawdopodobnie właśnie dlatego drugi syn przewodniczącego Włodzimierza Kowalika, obecny właściciel działki przy Modlińskiej, mając zapewne pełną świadomość tego, że od dawna użytkuje nieswoją własność, wystąpił do gminy o jej kupno. Wójt Olga Muniak zgodziła się sprzedać działkę w trybie bezprzetargowym. Wtedy zrobiło się ciekawie. Zgodnie z projektem uchwały, pani wójt wyraziła zgodę na sprzedaż całej gminnej nieruchomości o nr ewid. 642/2. To oznacza, że Kowalikowie, po pozytywnej decyzji radnych, weszliby w posiadanie mniej więcej 3/4 wjazdu w ul. Miłą! Ten kompromitujący władze Jabłonny błąd (sprzedaż drogi publicznej jest niezgodna z prawem), a także związki rodzinne kupującego z przewodniczącym Kowalikiem zostały zauważone przez radnych z Komisji Rozwoju. Oni zakwestionowali też wycenę nieruchomości (157,06 zł/m2 za grunt w centrum Jabłonny!). Ostatecznie kontrowersyjna uchwała została zdjęta z porządku obrad ostatniej sesji (29 stycznia).
Nie tylko gminna działka
Ostatnia modernizacja ewidencji gruntów pokazała coś jeszcze. Wygląda na to, że członkowie rodziny przewodniczącego Kowalika ogrodzili i bezumownie korzystają również z działki będącej we władztwie Skarbu Państwa (nr ewid. 641). Chodzi o część zasypanego przed laty rowu odprowadzającego wody opadowe z Jabłonny i Chotomowa. Kiedy i przez kogo został on zasypany, nie wiadomo. Można się jedynie domyślać. Nie ulega jednak wątpliwości, że właśnie to może być jedną z przyczyn sezonowych podtopień setek domów na terenie gminy. Legionowskie starostwo, które w imieniu Skarbu Państwa sprawuje nadzór nad tą nieruchomością, wszczęło postępowanie kontrolne. – Sprawdzimy w najbliższym czasie, czy prywatne osoby użytkują tę nieruchomość – deklaruje Joanna Kajdanowicz, rzecznik starostwa. – Jeśli te informacje się potwierdzą, zostaną one wezwane do jej natychmiastowego opuszczenia. Zostanie również naliczona opłata za bezumowne korzystanie z gruntu Skarbu Państwa.
Wójt i przewodniczący wiedzieli
Najbardziej bulwersujące w całej sprawie jest to, że, jak wynika z naszych informacji, zarówno wójt Olga Muniak, jak i przewodniczący Rady Gminy Jabłonna Włodzimierz Kowalik o całej sprawie wiedzieli od dawna. Dlaczego do tej pory nie została ona załatwiona? Na to pytanie nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Urzędnicy nabrali wody w usta.
I własnie dlatego trzeba iść na wybory jesienią i dać obecnej pani wójt kopa.Każdy inny będzie lepszy.
Gazeta Powiatowa nie pisze, bo jest w układzie… Dziwnym trafem zawsze cytują radną Agatę Lindner, jakby nie było mądrzejszej i bardziej „uczciwej” osoby w Jabłonnie.
u w a g a !!! samowolne zasypanie rowu w tym miejscu doprowadziło do podtopień Jabłonny i Legionowa
Niektórzy mieszkańcy tej gminy dziwnie angażują się w życie innych gmin a takich rzeczy u siebie nie dostrzegają. Wystarczy zaproponować najgłośniejszym jakieś tak, oj tam oj tam i wszystko cacy. Pani Wójt skupia się teraz na walce z wrogami zewnętrznymi obawiając się wysunięcia jakiegoś sensownego kontrkandydata w wyborach i musi rozdawać synekury swoim. Inne Gazety ( powiatowe ) o tym nawet nie napomkną. Ciekawe dlaczego?
Wcześniej byłem za Panią wójt, teraz jestem przeciwny.
Takie machlojki niech robi ze swoją własną ziemią, a nie gminną.
Czy nasza gmina jest w dobrych rękach? 🙂 – wyciągnijmy wnioski.
Brawa dla Przewodniczącego Rady Gminy.
Grabie grabią do siebie.
Ale takich działek jest wiele – wystarczy prześledzić działki wzdłuż linii lasu w kierunku Warszawy tam gdzie mieszkają byli wójtowie…
kto ma znajomości ten ma działkę za darmo!!! a uczciwi mieszkańcy płacący podatki nie mogą się doprosi chociażby w tej chwili o odśnieżenie ulicy gminnej nie wspomnę już o jej utwardzeniu…. tak dalej Pani Wójt!!! mam nadzieję że już nie długo będzie Pani piastowa te stanowisko!!
Stąd należy się wyprowadzać, to nie jest normalna gmina. Wstyd.
Stąd należy się wyprowadzać, to nie jest normalna gmina. Wstyd.
może wreszcie ktoś zaprowadzi porządek.
Tak wyglądają rządy najjaśniejszej. i jej ekipy. Czas na głębokie zmiany.
Kłamstwa,przekręty,intrygi…