Jeszcze niedawno był to dopiero projekt, teraz stał się faktem. W poniedziałek lokalni włodarze oraz dyrektor placówki podpisali porozumienie dotyczące założenia i prowadzenia przez powiat publicznego gimnazjum z oddziałami dwujęzycznymi. Wejdzie ono wraz z liceum ogólnokształcącym w skład zespołu szkół im. M. Konopnickiej.
Gospodyni uroczystości – ściągnięto na nią także kilkunastu licealistów, którzy po krótkiej części oficjalnej wysłuchali rozważań vipów dotyczących edukacyjnej codzienności i perspektyw na rynku pracy – uważa, że przyszedł na nią najwyższy czas. – Myślę, że w mieście takim jak Legionowo, w którym do tej pory nie było klas dwujęzycznych, należało je stworzyć, ponieważ duża grupa młodzieży wyjeżdżała uczyć się w gimnazjach ościennych. Teraz najzdolniejszym damy szansę pozostania w naszym mieście – mówi Brygida Wagner–Konstantynowicz, dyr. „Konopnickiej”.
Mając to na uwadze, najzdolniejsi samorządowcy bez wahania podpisali stosowne dokumenty. Zrobili to tym chętniej, że co roku około pół tysiąca powiatowych uczniów wybiera licea w Warszawie. – Chciałem podziękować prezydentowi, że pozwolił na utworzenie szkoły konkurencyjnej wobec gimnazjów miejskich. Współpraca z władzami Legionowa sprawia, że patrzymy na swoje działania nie w kategoriach konkurencji, ale raczej poszerzania oferty – powiedział starosta Jan Grabiec. I to o placówkę z założenia elitarną, mającą stanowić konkurencję dla szkół ze stolicy. Co ciekawe, część miejskich radnych była jej powstaniu przeciwna. W odróżnieniu od prezydenta, który rozniecając edukacyjny ogień, liczy też na drugą pieczeń – wzrost konkurencji między legionowskimi szkołami. – Żeby osiągnąć takie same, albo lepsze efekty, nauczyciele i całe szkoły będą musiały jeszcze lepiej pracować. Czy mogą jeszcze lepiej pracować? Oczywiście, że tak. Dobry przykład motywuje innych – twierdzi Roman Smogorzewski.
Jeśli chodzi o dwujęzyczne gimnazjum, zmotywowana musi być także jego przyszła kadra pedagogiczna. Część nauczycieli stara się właśnie o odpowiednie certyfikaty, kilku już je posiada. Zgromadzenie pełnej obsady przysparza jednak sporych trudności. – Nie jest to takie proste, nie każdy chce się podjąć takiego wyzwania. Wobec powyższego, jeśli nie uda nam się wyszkolić dostatecznej liczby własnych nauczycieli, na pewno sięgniemy po osoby z zewnątrz. Ludzi, którzy mają certyfikaty językowe, na rynku trochę jest – mówi Brygida Wagner–Konstantynowicz. Tak więc bez rotacji nauczycielskich etatów raczej się nie obejdzie. Spowodowanej zresztą zarówno lingwistyczną koniecznością, jak i niżem demograficznym oraz nową podstawą programową. Dwujęzyczne gimnazjum zacznie działać w „Konopnickiej” już od września. Sześćdziesięciu szczęśliwców, którzy podejmą w nim naukę, wyłoni konkurs świadectw, a także test predyspozycji językowych.