Jak do tej pory, zmiana trenera niewiele zmieniła w sytuacji KPR-u Legionowo. Drużyna ma lepsze okresy gry, ale wciąż są one zbyt krótkie, aby przyniosły punkty i awans w tabeli. Zespół z Legionowa zajmuje ostatnie miejsce, a rywale zaczynają mu uciekać. Szansą na awans miały być spotkania z bezpośrednimi sąsiadami z dołu tabeli, ale legionowianie wciąż nie mogą się przełamać.
Wydawało się, że KPR zdobędzie punkty w meczach z Chrobrym i Gwardią, bo po pierwszych połowach prowadził czterema bramkami, ale po przerwie drużynę dopadała dziwna niemoc i rywale okazywali się silniejsi. Trenerzy wciąż liczą, że drużyna w końcówce rozgrywek uzyska formę pozwalająca na utrzymanie się w elicie piłkarzy ręcznych.
– Z ostatnich porażek, chyba najbardziej boli strata punktów w Opolu, gdzie mecz dość długo układał się po myśli gości?
– W pierwszej połowie ten mecz układał się bardzo dobrze. Po przerwie wyszliśmy, chcąc chyba za bardzo pilnować tego korzystnego wyniku, zamiast myśleć jak utrzymać ten korzystny bilans bramkowy, albo go nawet powiększyć. Niestety, nie udało się. Widać było dekoncentracja, podobnie, jak miało to miejsce w poprzednim meczu z Chrobrym w Legionowie. Musimy nad tym pracować.
– O ile w rywalizacji z Chrobrym, czy Gwardią można było powalczyć o korzystny wynik, to z górnikiem chyba trudno było myśleć o wywalczeniu punktów.
– Goście mają znacznie mocniejszą kadrę od nas i walczą o zupełnie inne cele nić my. Mimo tego, myślę, że była szansa powalczyć o punkty. Nie p[odjęliśmy walki na początku i chociaż w drugiej połowie było trochę lepiej, to jednak pokazaliśmy trochę za mało jak na ten poziom rozgrywek. Trudno jest powiedzieć cokolwiek pozytywnego o tym spotkaniu. Górnik przyjechał jak po swoje, a my im tego nie utrudniliśmy za bardzo i mecz zakończył się pewnym zwycięstwem gości.
– Przed kolejnym meczem ligowym będzie kilka dni przerwy więcej niż zwykle, ale KPR czeka mecz w Pucharze Polski. Z jakimi szansami pojedzie beniaminek do Głogowa?
– Myślę, że Chrobry jest drużyną jak najbardziej w naszym zasięgu. Przed nami dwa mecze i na pewno nie jesteśmy w nich bez szans. Ale jak to wyjdzie, to czas pokaże.
– Po wyjeździe do Głogowa, kolejny mecz ostatniej szansy dla KPR-u – wyjazd do Piotrkowa Trybunalskiego.
– To będzie mecz o cztery punkty, z bezpośrednim rywalem o pozostanie w Superlidze. Pojedziemy po zwycięstwo i mam nadzieję, że uda się rozegrać dobry mecz i zdobyć punkty. Musimy w końcówce sezonu dać sobie szansę na utrzymanie.
– KPR ma bardzo trudnych rywali w końcówce rundy zasadniczej. Chyba nikt nie liczy, że w rywalizacji z Vive, czy Wisłą uda się zdobyć punkty?
– Dlaczego? Nie wolno odbierać nam szans przed meczami, bo to jest sport i trzeba liczyć na sukces. Przed nami bardzo trudne zadanie. W tych spotkaniach możemy się wiele nauczyć. W Kielcach i Płocku grają zawodnicy z najwyższej półki, ale mam nadzieję, że powalczymy i pokażemy się z dobrej strony.
– Drużyna z Legionowa jedzie jeszcze do Szczecina. Trzecia drużyna w tabeli przezywa ogromne kłopoty kadrowe i chyba w meczu z Pogonią można poszukać tak potrzebnych wam punktów?
– Jeszcze raz powiem, że przed meczem wszyscy maja jednakowe szanse na punkty i dopiero boisko wszystko weryfikuje. Pogoń ma kłopoty, przykro słyszeć, że gdzieś się dzieje źle, ale my także mamy swoje kłopoty, z których próbujemy wyjść, próbujemy pewne rzeczy poukładać i mam nadzieję, że nam się to uda, ale o meczu w Szczecinie pomyślimy później.
– Jakie kłopoty KPR-u ma pan myśli?
– Jak widać, ciężko nam idzie zdobywanie punktów. W zasadzie od jakiegoś czasu w ogóle nam to nie idzie, ale jesteśmy pełni nadziei, że ta zła seria się w końcu odwróci i nie nastąpi to za późno.