Dzisiaj, żeby dostać dyplom czy certyfikat, kierownictwo firmy bardzo starać się nie musi. Wystarczy zapłacić komu trzeba i po kilku audytach sprawa załatwiona. Ale wyróżnienie, które otrzymało legionowskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, jest wyjątkowe, bo przyznawane de facto przez załogę. W poprzedni wtorek były i obecny szef PEC-u odebrali w Pałacu Prezydenckim certyfikat „Pracodawca Przyjazny Pracownikom”.
Pomysł wzięcia udziału w konkursie, którego celem jest promowanie dobrych praktyk w zakładach pracy, narodził się na jednym ze spotkań Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. Propozycję szefa Rady Oddziału Dariusza Ejdysa przyjęto entuzjastycznie, zobowiązując przewodniczącego firmowych struktur związku do skompletowania niezbędnych dokumentów i dostarczenia ich gdańskim organizatorom konkursu. Sądząc po efektach jego starań, Waldemar Gumienny z powierzonych mu zadań wywiązał się wzorowo. A ponieważ tak samo wedle załogi dzieje się w PEC-u, w ślad za wnioskiem pracowników pojawił się przyznawany na trzy lata certyfikat.
– Podszedłem ze zrozumieniem do faktu, że to nagroda przyznana dla całego zakładu, głównie za okres, kiedy kierował nim poprzedni prezes, który zresztą też był na uroczystości. Nie ma co się za to obrażać. Zadowoleni byli związkowcy i ja w imieniu całej firmy, że spotkał mnie taki zaszczyt – mówi szef PEC-u Narcyz Tokarski. Co prawda, to prawda, legionowskie Przedsiębiorstwo znalazło się w elitarnym gronie 14 tegorocznych laureatów konkursu. – Chcemy pokazać innym, że w naszej firmie dobrze się pracuje, są przestrzegane prawa pracy, a ludzie są zadowoleni. To jest takim najważniejszym przesłaniem – tłumaczy Dariusz Ejdys, przewodniczący Rady Oddziału NSZZ „Solidarność”.
Dla 66-letniego Narcyza Tokarskiego prestiżowa nagroda nie była ostatnio jedyną. Po trzech miesiącach pełnienia obowiązków szefa PEC-u, decyzją rady nadzorczej został jego pełnoprawnym prezesem. Pokonał kilku kandydatów spoza Legionowa i podpisał kontrakt na cztery lata. – W tym okresie zamierzam prowadzić politykę nastawioną na utrzymanie taryfy na tym samym poziomie, a nie jej podwyższanie. Może być i tak, że będzie obniżona, zobaczymy – deklaruje były wicedyrektor legionowskiego KZB. Poza tym, kontynuowane są prace nad projektem kogeneracyjnym. Dzięki niemu do końca przyszłego roku firma chce uruchomić produkcję energii elektrycznej. Na razie przygotowuje się do przetargu na budowę trzech służących do tego silników oraz linii gazowej. Prezydent miasta ufa, że z tym strategicznym zadaniem nowy szef się upora. – To człowiek, który już kilka miesięcy tam pracuje, doskonale zna miasto, powiat i okolice. Facet jest doświadczony, dojrzały. Myślę, że orientując się w lokalnych uwarunkowaniach, doskonale sobie ze wszystkim poradzi – uważa Roman Smogorzewski.
Równocześnie prezes Tokarski planuje nieco obniżyć średnią wieku swoich blisko 140 podwładnych. Aktualnie wynosi ona ponad pół wieku. O masowych zwolnieniach jednak nie myśli. Zacznie od 10 zakładowych seniorów. – Pracownicy, którzy są na emeryturze, przejdą na pół etatu, a na pozostałe pół etatu przyjdą młodzi, którzy nauczą się fachu od starszych i doświadczonych kolegów, a później przejmą te zadania – zapowiada. A co na to związkowcy z „Solidarności”? Potrzebę odmłodzenia kadry rozumieją i o zabieraniu prezesowi certyfikatu na razie nie myślą. – Zawsze związki zawodowe są niezadowolone z redukcji. Ale myślę, że będzie to przeprowadzone w odpowiedni sposób, tak aby wszystkie strony były zadowolone. Przystąpimy do negocjacji z pracodawcą i na pewno dojdziemy do porozumienia – sądzi Dariusz Ejdys. Oby, bo jeśli nie, to jeszcze przed sezonem grzewczym w PEC-u może zrobić się gorąco.