Do zbiórek, obozów czy pomagania innym harcerzy zachęcać nie trzeba. Tak samo do śpiewania. W miniony weekend potwierdzili to po raz piąty, w sile przeszło pół tysiąca druhów stawiając się na festiwalu piosenki „Wiosenne czarowanie”. Miejscem zbiórki już tradycyjnie była legionowska „jedynka” przy ul. Zakopiańskiej.
Tegoroczna edycja imprezy odbywała się pod hasłem „Sprzysiężeni”, będącym zarazem tytułem szlagieru jej muzycznej gwiazdy – Wolnej Grupy Bukowina. – Chodzi o to, że harcerze jakby jednoczą się w znaku krzyża harcerskiego. My, obsługa festiwalu, jak i zespoły, które przyjeżdżają do nas od kilku lat, jednoczymy się w znaku nutolilijki, czyli symbolu festiwalu „Wiosenne Czarowanie” – tłumaczy Ula Czapska, nowo mianowany komendant festiwalu. Świetna organizacja i jeszcze lepsza atmosfera sprawiły, że legionowskie święto ogniskowej muzyki stało się pełną gębą ogólnopolskie. Żadna szanująca się firma spod znaku piosenki harcerskiej i turystycznej odpuszczać go sobie ani myśli.
– Przyjechały do nas w tym roku nowe zespoły, dzięki czemu można powiedzieć, że grali już tutaj właściwie wszyscy z kategorii poezji śpiewanej i piosenki turystycznej. Prawie wyczerpaliśmy cały limit – śmieje się harcerka.
Na szczęście ani organizatorom, ani uczestnikom nie wyczerpała się energia do śpiewania. Widać to było i na scenie, i na szkolnych korytarzach, gdzie druhny i druhowie muzykowali z dala od jurorskiego stolika. Po prostu dla własnej przyjemności. W części konkursowej nawet u odpornych artystów wypiera ją mniejszy lub większy stres. W piątek, pierwszego dnia imprezy, zmagały się z nim rozśpiewane zuchy. Najczęściej z powodzeniem. Sobota należała już do harcerzy i uczestników występujących w kategorii open. Tu także było słychać, że impreza zdobywa z wiekiem nowe sprawności. – Znacząco wyższy poziom, także tej części otwartej. Ciekawe, że przyjeżdżają ludzie z całej Polski. Cieszy ta formuła harcerska i atmosfera, która sprawia, że dzieciaki wzajemnie sobie pomagają: pożyczają gitary, a nawet, z tego, co widziałem, gitarzystów – cieszy się Janusz Kubicki, członek jury „z ramienia” ZHP oraz powiatowego samorządu. W prawdziwym szołbiznesie taka uprzejmość jest raczej nie do pomyślenia. Tak samo jak wspólny udział w świeczkowisku, nocnym maratonie piosenki, czy żywiołowym tańcu i zabawie na rondzie przy miejskim ratuszu.
Jeśli chodzi o pomysły, spontan oraz chęć do działania, harcerze byli i są nie do pobicia. Tylko w tematyce utworów stawiają raczej na konserwatyzm. – Czy pojawia się nowy repertuar? Bardzo powoli, ale to chyba dobrze, bo zbytnia rotacja tych piosenek powodowałaby, że jedne by umierały, a powstawałyby drugie. A to przecież, aczkolwiek niszowa, część naszej kultury, kultury harcerskiej – uważa druh Kubicki. Kultury, której występująca w niedzielę Wolna Grupa Bukowina jest od dawna muzyczną ikoną. Jak pokazał jej ratuszowy koncert, wciąż lśniącą pełnym artystycznym blaskiem. Z roku na rok „Wiosenne Czarowanie” w Legionowie jest większe, bardziej profesjonalne, chwilami naprawdę magiczne. I tak ma pozostać. – Festiwal cały czas się rozrasta, są plany, ale to na razie jest tajemnica. Nie zdradzamy szczegółów, ale na pewno będzie gorąco i będzie dużo się działo. Chcemy nadal iść do przodu. I będzie dobrze – zapewnia Ula Czapska. Skoro nad wszystkim czuwają harcerze, takiej deklaracji z pewnością można zaufać.