Tak licznie obsadzonej imprezy sportowej jeszcze w Legionowie nie było! Na starcie XIII Mistrzostw Polski Skarbowców o Puchar Ministra Finansów stanęło aż trzy tysiące urzędników z całego kraju. W piątek i sobotę sprawdzali się m.in. w bieganiu, pływaniu, strzelaniu, tenisie stołowym i ziemnym, ale też w dyscyplinach bardziej rekreacyjnych, jak badminton czy przeciąganie liny.
Niesamowita (i długa) była już prezentacja poszczególnych ekip, którą z pompą przeprowadzono na legionowskim stadionie. Jeśli ktoś oczekiwał, że pojawią się tam sztywni, schludnie odziani urzędnicy, mógł być mocno zaskoczony. Okazało się, że poza swymi miejscami pracy są oni bardzo kreatywni, a do zawodowych zajęć mają spory dystans. W chłodny, wiosenny ranek uczestników gorąco powitał prezydent Legionowa.
– W takich właśnie strojach powinniście przyjmować klientów. Jako podatnik, naprawdę z przyjemnością płaciłbym więcej. Jeszcze gdyby niektóre panie pochyliły się nad stertą dokumentów… Żywię głęboką nadzieję, że jakoś się rozgrzejecie i że wzrosną wpływy z akcyzy do budżetu państwa, a wpływy z opłaty koncesyjnej będą lały się strumieniami do biednego budżetu miasta Legionowo – zachęcał Roman Smogorzewski. Miał nosa.
Z racji na dużą liczbę sportowców, areną imprezy była nie tylko Arena, lecz także inne miejskie obiekty sportowe, użytkowane na co dzień przez placówki oświatowe. – Przyjechało tu około 160 jednostek organizacyjnych aparatu skarbowego: izby i urzędy skarbowe, urzędy kontroli skarbowej, a także celnicy. Wszyscy się oczywiście bawimy, niemniej każdy chciałby zdobyć jak najwięcej. Ta rywalizacja jest bardzo serdeczna. Jeśli występuje złość, to tylko sportowa – mówi Ewa Lisowska, naczelnik US w Legionowie. – To, że przyjeżdżają ludzie z całego kraju, powoduje, że integruje się środowisko, rodzą się przyjaźnie, poznajemy różne kultury, regiony, mentalności. I to jest bogactwem naszych spotkań – dodaje Sławomir Dworski, prezes Fundacji Skarbowości im. Jana Pawła II, która przed laty je wymyśliła. Godny podkreślenia jest fakt, że po raz pierwszy odwiedził zawody sam minister finansów. Mateusz Szczurek dostosował się do okoliczności i przybył… na rowerze. – Pamiętajmy o tym, że skarbowcy to bardzo liczna grupa urzędników, która wykonuje ciężką pracę i właściwe jest, a na szczęście również przyjemne, aby minister finansów uczestniczył przynajmniej w części tej imprezy.
Wieczorem, już bez asysty sędziów, uczestnicy mistrzostw wrócili do i pod Arenę na okraszoną występem m.in. Krzysztofa Daukszewicza integracyjną pogawędkę, zakończoną szaloną nocną dyskoteką. – Nie jesteśmy tylko służbistami, ale jak każdy człowiek, chętni do współzawodnictwa i budowania relacji osobistych. To piękna idea i bardzo ważny element budowania kultury organizacji wewnątrz, jak również wizerunku na zewnątrz, żeby pokazać, że pracownicy administracji podatkowej czy kontroli skarbowej to ludzie jak wszyscy inni – mówi Jacek Kapica, szef służby celnej oraz podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. A w tym przypadku także sportowcy, wśród których z dorobkiem 15 medali po raz szósty z rzędu triumfowali skarbowcy z Elbląga. I ze skarbem w postaci zwycięskiego pucharu wrócili do domu.