W poniedziałek (2 czerwca) około godziny 13.00, zbieracz złomu powiadomił jednego z pracowników Miejskiego Żłobka, że zostawił w pobliżu placówki torbę foliową z… pociskiem w środku. Następnie oddalił się z miejsca. Pracownicy żłobka natychmiast powiadomili służby.
Torba z pociskiem w środku leżała pod drzewem. Przybyli na miejsce policjanci potwierdzili, że faktycznie znajduje się w niej niewybuch. Teren został ogrodzony.Na miejsce przybyła straż miejska i straż pożarna. Wezwano też oczywiście saperów 2. Mazowieckiego Pułku Saperów z Kazunia.
Ewakuacja dzieci nie była na szczęście potrzebna. Maluchy znajdujące się w nowym skrzydle budynku (w pobliżu, którego leżał pocisk), przeniesiono do starej części żłobka. Na wszelki wypadek, dla dzieci przygotowano też sale w pobliskim Przedszkolu Miejskim nr 6. Nie były one jednak potrzebne. Jak informuje dyrektor żłobka, przejście dzieci z nowego do starego skrzydła budynku, obyło się bez paniki i płaczu. Dla maluchów była to po prostu kolejna wycieczka. Do starej części budynku często chodzą bowiem między innymi na przedstawienia teatralne.
Co do samego niewybuchu, ten został zabezpieczony przez saperów i wywieziony na poligon, gdzie prawdopodobnie zostanie zdetonowany. Cała akcja trwała około pół godziny. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie wszczęli już dochodzenie mające ustalić skąd wziął się niewybuch, kim była osoba, która go przyniosła i co nią kierowało, że zdecydowała się zostawić go w pobliżu miejskiego żłobka.