W ubiegły poniedziałek (26 maja) sala widowiskowa ratusza pękała w szwach. Trudno było znaleźć już nie tylko siedzące, ale nawet i siedzące miejsce. Wszystkie te osoby przyszły po to, aby wesprzeć 24-letniego Wojtka Kowalczyka w jego walce z SMA – rdzeniowym zanikiem mięśni. Chorobą, z która Wojtek żyje od urodzenia i która przykuła go do wózka.
– Jestem przeszczęśliwy z tego wydarzenia, bardzo. Nie ma słów by opisać jak bardzo – mówił Wojtek tuż przed koncertem. – Wojtek na to czekał, cały czas się do tego przygotowywał i jest rzeczywiście pod wrażeniem. Chcieliśmy podziękować Urzędowi Miasta, prezydentowi, wszystkim wolontariuszom i wszystkim zgromadzonym tutaj, którzy zajęli się przygotowaniem tego koncertu. Po prostu jesteśmy bardzo wdzięczni – dodaje jego mama, Ewa Kowalczyk.
Wojtek ma 24 lata. Cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Od wczesnego dzieciństwa Wojtek poruszał się na wózku inwalidzkim. Postępująca choroba sprawiła jednak, że stracił już możliwość poruszania się. Nie przeszkodziło mu to jednak w byciu jednym z najlepszych uczniów w swojej szkole i w zdaniu matury. Choroba nie pozwoliła mu niestety na to, aby studiować.
Teraz odzyskał nadzieję nie tylko na to, że będzie mógł uczyć się swojej ukochanej historii sztuki, ale też całkowicie wyzdrowieć i zacząć samodzielnie żyć. – W tej chwili pojawiły się nowe możliwości dotyczące leczenie jego choroby. Firmy farmaceutyczne zajmują się tą jednostką chorobową i są możliwości leczenia – mówi Ewa Kowalczyk. Rodzina Wojtka wysłała listy do dziewięciu klinik zajmujących się badaniem jego choroby. Była w nim cała dokumentacja medyczna dotycząca przypadłości Wojtka i pytanie, czy kwalifikuję się on do leczenia. Odpowiedź przyszła ze Stanów zjednoczonych. – Właśnie dostałem odpowiedź od profesora Briana Caspra z USA, że już niedługo będzie dostępna terapia genowa, która pomoże całkowicie wyleczyć moją chorobę – mówi Wojtek z nadzieją w głosie. Ale jak zwykle w takich przypadkach bywa, potrzeba na to pieniędzy. I to bardzo dużych. Kuracja ma kosztować aż 200 tysięcy dolarów. Do tego dochodzą jeszcze koszty codziennej, wielogodzinnej rehabilitacji. – Z wiekiem potrzeby Wojtka są coraz większe i rodzina ma po prostu tych możliwości mniej. Wojtek potrzebuje coraz więcej rehabilitacji, żeby jego stan zdrowia był na tyle dobry, żeby miał w przyszłości możliwość tego leczenia – mówi jego mama. – Musze do tego czasu być codziennie mocno rehabilitowany, żebym dożył tej szczęśliwej chwili kiedy samodzielnie stanę na nogi – mówi Wojtek.
Liczba osób, która się zaangażowała w koncert była imponująca. Specjalnie dla Wojtka zaśpiewały dzieci i młodzież ze Studia Tańca i Piosenki Szachraj, Legionowskie Młode Talenty, Zespół Legionowskich Seniorów „Na luzie” oraz poseł Zenek Durka. Przygotowano także projekcję filmu o Annie German oraz promocję jej biografii. Zysk ze sprzedaży książki w całości został przekazany na leczenie i rehabilitację Wojtka..Bohatera koncertu wspierała tez społeczność Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Legionowie, czyli dawnej szkoły Wojtka. Wiersz specjalnie dla niego napisał legionowski poeta Witold Hass. Oto jego fragment: „Spójrz przyjacielu. Panowie i panie, wszyscy przyszli specjalnie dla Ciebie. Zawsze myślałem, anioły w niebie. Sercem wyczuwam aniołów mrowie tutaj na tej sali, tu w Legionowie”. Dla Wojtka najwspanialszym aniołem jest z pewnością jego mama, dla której w trakcie koncertu zaśpiewał piosenkę Dżemu, „Naiwne pytania”.
W poniedziałek na rzecz Wojtka zebrano siedem i pól tysiąca złotych. Jego potrzeby są jednak dużo, dużo większe. Można go wesprzeć wpłacając nawet najmniejszą kwotę na konto Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa w tytule Wojciech Kowalczyk, nr ewid. 13830.