Dokładnie 26 czerwca powiatowi radni, ze względu na wzrost liczby ludności poszczególnych gmin, zmienili podział powiatu na okręgi wyborcze. Korzystając z przysługującego im prawa, 9 lipca kilkunastu mieszkańców gminy Jabłonna zaskarżyło uchwałę do Komisarza Wyborczego w Warszawie. Ponieważ ten dwa dni później uznał ich argumentację, trzeba było zwołać nadzwyczajną sesję rady powiatu.
Konieczny był pośpiech, gdyż w poniedziałek 21 lipca mijał termin złożenia odwołania. – Wynika to z decyzji komisarza, który wydał postanowienie zaskarżające uchwałę rady powiatu o podziale na okręgi wyborcze, sugerując inne rozwiązania, czyli inny podział – tłumaczy Szymon Rosiak, przewodniczący Rady Powiatu Legionowskiego.
W myśl uchwały gmina Jabłonna nadal ma tworzyć jeden okręg z gminą Wieliszew. Ale od ostatnich wyborów mieszkańców tej pierwszej przybyło tylu, że może ona stanąć do nich w pojedynkę. Wieliszew takiego prawa nie ma, więc musiał być przyłączony do innej gminy. Jej włodarze dotychczasowy stan rzeczy akceptują. Natomiast radni z Jabłonny wobec powiatowej uchwały wyrazili oficjalną dezaprobatę. Radni i, jak widać, mieszkańcy. – Chcemy być oddzielnym okręgiem wyborczym z 4 mandatami. Ja reprezentuję 16 tysięcy ludzi. Jesteśmy drugą gminą w powiecie pod względem liczebności i proszę nas nie łączyć. Przez 16 lat byliśmy połączeni, na dzień dzisiejszy chcemy być sami – apelował do radnych reprezentujący mieszkańców gminy Jabłonna Arkadiusz Syguła. W swoim postanowieniu komisarz Dorota Tyrała sugerowała wyborczy alians Wieliszewa z dopiero co rozdzielonymi i usamodzielnionymi Serockiem lub Nieporętem. Dla władz obu gmin to wariant nie do przyjęcia. Podobnie myśli szef rady powiatu. – Jeżeli z gminy Nieporęt został odłączony Michałów-Reginów i przeszedł do Wieliszewa, to nie na zasadzie, że wszyscy tego chcieli. Odbyło się to w atmosferze konfliktu. Łączenie Wieliszewa z Nieporętem wywoła kolejny i jest bez sensu. Z kolei łączenie go z Serockiem, od którego zawsze dzieliła go rzeka, również jest bezzasadne – twierdzi Szymon Rosiak.
Gminy Jabłonna i Wieliszew stykają się na długości 14 kilometrów. To, jak twierdzą reprezentujący je samorządowcy, sprawia, że pracują oni na rzecz obu gmin. W myśl nowej uchwały dostaną oni w radzie powiatu 6 mandatów. Ich rozkład na każdą z gmin zależy wyłącznie od wyborców. – Jako radni wybrani w okręgu jabłonowsko – wieliszewskim, przez całą kadencję reprezentowaliśmy również interesy mieszkańców gminy Jabłonna. Jesteśmy za tym, aby utrzymać to połączenie i jeden okręg wyborczy – powiedział Igor Krajnow z PO. Reakcja autora skargi do komisarza była szybka i wymowna. – Na dzień dzisiejszy gmina Jabłonna ma takich dziwnych przedstawicieli. Dziękuję panie Krajnow, pan jest bardzo zasłużony dla nas, ale może my już podziękujemy – odrzekł z przekąsem Arkadiusz Syguła, były jabłonowski wicewójt i radny.
Co do pisma komisarza wyborczego, powiatowi radni kwestionują je w całości. – Mówi nam, że nasza uchwała nie zawiera pouczenia o ustawowym prawie wniesienia skargi. Jest ono przecież zapisane w Kodeksie wyborczym, a każdy wyborca powinien prawo znać – uważa Mirosław Kado. – Nigdzie nie jest wskazane, jakie przepisy prawa zostały przez radę naruszone. Komisarz nie przedstawił ani jednego argumentu potwierdzającego jego stanowisko – wtórował mu Sławomir Osiwała. Na dodatek projekt czerwcowej uchwały był wcześniej konsultowany z instytucjami odpowiedzialnymi za wyborcze procedury. Nieoficjalnie, ale jednak. – Został wysłany drogą mailową i telefonicznie pracownicy warszawskiego komisarza wyborczego potwierdzili, że uchwała jest zgodna z przepisami – zakomunikował starosta Jan Grabiec.
Szukając uzasadnienia dla decyzji komisarza, Szymon Rosiak sugeruje wpływ polityki. – Pani komisarz popełniła podstawowy błąd, wchodząc w kompetencje rady. Nie wskazała naruszenia prawa, które ta rzekomo popełniła, bo takiego naruszenia nie ma. Natomiast próbuje ustalać coś politycznie, nie znając lokalnych realiów. Opozycja, która czerwcowej uchwały nie poparła, takie tłumaczenie wyklucza. – Na pewno komisarzem nie jest przedstawiciel PiS-u i jeżeli mówi się tu, że komisarz przestał być merytoryczny, a zaczął być polityczny, to szanowni państwo, taka argumentacja bije w samych państwa – powiedział Piotr Płaciszewski.
Tak czy owak, radni w piersi się nie uderzyli. Po przerwie na przeredagowanie tekstu uchwały 14 z nich głosowało za złożeniem do PKW odwołania na postanowienie stołecznego komisarza wyborczego. Dwóch radnych było przeciw, a dwóch innych wstrzymało się od głosu.
ciekawe na jakiej podstawie prawnej Grabiec konsultuje treść uchwały z organem nadzoru i jeszcze się z tym obnosi, ustawę niech sobie przejrzy, ale ze zrozumieniem anie bez . Gratulacje Jabłonna będzie miała swój okreg wyborczy, osadnictwo na prawach wieliszewskich sie skonczyło heheh