Może i Legionowo to jedno z najgęściej zaludnionych miast w Polsce, ale wolnego miejsca trochę w nim zostało. Choćby na osiedlu Jagiellońska, gdzie wkrótce ma szansę wyrosnąć małe miasteczko. A właściwie komunikacyjny poligon doświadczalny dla najmłodszych legionowian. Przyda się na pewno.
Zielone światło, i to dość dawno, już tej pożytecznej inwestycji zapalono. – Ten teren był kiedyś przygotowany na tor dla rolkarzy i deskorolkarzy, którzy dotąd jeździli po jezdniach. Jakoś tak średnio z tego korzystali. W tej chwili jest on niewykorzystany, a znakomicie nadaje się na miasteczko ruchu drogowego – uważa Szymon Rosiak, prezes SMLW w Legionowie. Podobnego zdania są także samorządowcy oraz policjanci. I jedni, i drudzy wstępnie się w tej sprawie dogadali.
Później razem ze spółdzielnią położyli pod miasteczko pierwsze teoretyczne fundamenty. Nad jego architekturą czuwali głównie specjaliści w mundurach. – Staraliśmy się wykorzystać infrastrukturę, która już w tej chwili się tam znajduje, i dostosować oznakowanie do istniejącej sytuacji. Chcemy postawić różnego rodzaju obowiązujące w Polsce znaki drogowe. Mam nadzieję, że znajdzie się tam też sygnalizacja świetlna dla kierujących oraz pieszych. Będzie tam również poziome oznakowanie jezdni w postaci linii ciągłych, przerywanych i przejść dla pieszych. Tak więc znaków planujemy naprawdę dużo – zapowiada kom. Artur Cegiełka, naczelnik wydziału ruchu drogowego KPP w Legionowie.
Zanim jednak to wszystko się dokona, trzeba będzie sporo popracować. – Musimy to ogrodzić, wprowadzić jakiś system dozoru. Mam nadzieję, że mieszkańcy: babcie, dziadkowie i rodzice, się w to włączą. Musimy też wybudować kawałek chodnika, ponieważ ludzie są przyzwyczajeni, że przechodzą tamtędy na targowisko, więc nie możemy ich tego pozbawić – mówi Szymon Rosiak. W tym miejscu rodzi się pytanie: kto i ile za wszystko zapłaci. Ponieważ nie powstał dotąd nawet projekt, wartość inwestycji można szacować tylko w przybliżeniu. Ale droższa od życia i zdrowia młodych uczestników ruchu na pewno nie będzie. Zwłaszcza, że do wzniesienia miasteczka wiele stron chce dołożyć swoje trzy grosze. – Rozmawiamy na temat monitoringu. Włączyli się radni, kandydaci na radnych, być może będzie montaż finansowy publicznych środków miasta z naszymi środkami, bo my niekoniecznie mamy pieniądze na takie działania. A to akurat jest potrzebne, ale miasto w nie wchodzi i na pewno nam coś dofinansuje – dodaje szef SMLW.
Sądząc z wyników spółdzielczej ankiety, miasteczko wadzi tylko kilku mieszkańcom stojącego obok bloku nr 30. Grono zwolenników jest znacznie szersze. Wizja budowy miejsca na zajęcia komunikacyjne czy egzaminy na kartę rowerową szczególnie cieszy legionowskich policjantów. – Kładziemy bardzo duży nacisk na edukację najmłodszych uczestników ruchu drogowego. Robimy wszystko, aby oprócz spotkań, które prowadzimy w szkołach z dziećmi i młodzieżą, mieć także możliwość praktycznego nauczania w takim miasteczku – zapewnia kom. Cegiełka. Jeśli nie stanie ono w inwestycyjnym korku, pojawi się w Legionowie jeszcze w tym roku.