W obecnej generacji auta MITSUBISHI Outlander projektanci postanowili rozstać się z agresywną stylizacją przypominającą rekina w ataku. Absolutnie wygładzili ostre krawędzie, nadając im obłe i bardziej stonowane kształty. Ten przestronny SUV z Japonii to bardzo dobra propozycja, szczególnie, że cena jest akceptowalna. A auto w tej wersji, którą jeździliśmy było tak dobre, iż zadurzyliśmy się w nim bez pamięci.
Druga generacja Outlandera spotkała się z ogromnym zainteresowaniem klientów w Europie.Przez kilkanaście miesięcy była też najchętniej wybieranym 5 lub 7-osobowym crossoverem w Polsce. Nic więc zaskakującego, że z zaciekawieniem czekaliśmy na następce, który okazał się zaskakująco dużo lepszy niż poprzednik. Poprzednie dwie wersje były samochodami dobrymi, ale nie rzucającymi na kolana. Prowadzenie poprawne, silniki palące na tyle dużo, iż nie były mistrzami ekonomii, nie można było ich też nazwać opojami. Dzielność w terenie więcej niż znakomita, a na asfalcie lekka balia.
Obecne to dość duże auto o 4655 mm, szerokości 1800 mm, wysokości 1670 mm i rozstawie osi 2670 mm, a na pierwszy rzut oka wygląda na jeszcze większe. Nas zaskakiwało na każdym kroku. Oczywiście pozytywnie. Dość powiedzieć, iż design nadwozia stonowany od razu podoba się i jest ponadczasowy. Skrzynia automatyczna 6-biegowa z łopatkami przy kierownicy zmienia biegi doskonale, szybko i bez szarpnięcia.
Zawieszenie sztywniejsze, auto nie kładzie się na boki i pewnie prowadzi się na zakrętach, niczym auto osobowe. Dużo pewniej niż poprzednik. Układ kierowniczy bardziej precyzyjny, przez co czujemy się pewniej zarówno w mieście, jak i na krętej warmińskiej drodze. Hamulce jakby zyskały dużo na ostrości i skuteczności. Silnik 2,3 turbodiesel 150 KM przy 3500 obr/min i 360 Nm przy 1500 – 2750 obr/min doskonale przyspiesza i nie pali dużo. Gdy wciśniemy przycisk eco przyspiesza nieco słabiej, ale pali zdecydowanie mniej. Przy stabilnej jeździe 80 – 90 km/h około 5 – 5,3 litra, a momentami jeszcze mniej, poniżej 5 litrów. Szok! Przy prędkościach 100 – 110 km/h 6,0 – 6,8 litra. 1100 km na baku paliwa to standard. Oczywiście przy dynamicznej jeździe i wyłączonym eco auto spalić może i ponad 10 litrów na setkę, ale przyjemność z jazdy niekłamana.
Wsiadamy do środka przez duże drzwi. Zajmujemy miejsce w wygodnym, przyjemnie twardym fotelu. Przed nami deska rozdzielcza ożywiona wstawkami przypominającymi karbon i cienkimi wstawkami aliminiowymi. Na środku jest wyświetlacz dotykowy. Po jego obu stronach duże wloty powietrza. Poniżej sterowanie klimatyzacją. Duża kierownica ma pełne sterowanie radiem i tempomatem. Obok drążka zmiany biegów jest sterowanie napędem na dwa lub cztery koła. Tylna kanapa duża wysoko umieszczona, twarda i wygodna. Pięć osób może wygodnie udać się nawet w długą podróż. Trzeci rząd siedzeń to nie dwie skąpe ławeczki, lecz poważniejsze siedziska.
Materiały we wnętrzu są doskonałej jakości i przyjemne w dotyku. Gdy siedzimy na fotelach przednich, lub tylnej kanapie czujemy się bardzo dobrze. Pewnie dlatego, że wnętrze jest stonowane i brak w nim modnych fajerwerków.
Dobrze jeżdżące auto w wersji z bogatym wyposażeniem jest naprawdę ciekawą propozycją. Za cenę nieco ponad 100 tys zł mamy doskonały napęd na cztery koła i blokadę mechanizmu różnicowego, co daje nam niesamowite własności terenowe. Nas niesamowicie zaskoczył postęp w porównaniu z poprzednimi wersjami. MITSUBISHI OUTLANDER to doskonała propozycja na długie i krótsze wyprawy, więc wybierzmy się w podróż.