„Agnieszki dla Agnieszki” – pod takim hasłem w ostatnią niedzielę sierpnia (31 sierpnia) w legionowskim ratuszu i w parku za nim odbywała się impreza charytatywna zorganizowana na rzecz mieszkanki Chotomowa, Agnieszki Sałanowskiej. Kobieta traci wzrok. Na jedno oko nie widzi już wcale. Zdolność widzenia w drugim jest mocno ograniczona.
– Moja choroba zaczęła się już dość dawno. Lekarze nie potrafili mi pomóc. Nigdy nie miałam szczęścia, mimo że zwiedziłam wiele klinik i gabinetów. Właściwa diagnoza okazała się dla nich nie lada problemem. Zupełnie nie mam pojęcia dlaczego tak się działo. Od tamtej pory minęło kilka lat – wspomina Agnieszka Sałanowska.Dokładnie siedem. Pierwsze objawy choroby pojawiły się w 2007 roku. Z roku na rok jej postęp było coraz większy. W 2011 roku choroba zaatakowała tak gwałtownie, że praktycznie odebrała pani Agnieszce możliwość samodzielnego życia. – Kiedy tylko otwierasz oczy wiesz, że jest już ta ciemność i nie da się tego przeskoczyć. Nie ma w ogóle gdzie i jak przed tym uciec. To jest dla mnie niewyobrażalne, jak zanika ten obraz, ten świat. Nie widzisz słońca – mówi kobieta. A lekarze są bezradni. Mówią, że całkowita utrata wzroku jest w jej przypadku niestety nieunikniona.
Agnieszka Sałanowska postanowiła jednak nie pogrążać się dalej w ciemnościach. Szansą – jeśli nie na cofnięcie, to przynajmniej na powstrzymanie choroby – jest terapia komórkami macierzystymi. Jak się łatwo domyśleć jest ona niesłychanie droga. Jej koszt to aż 80 tysięcy złotych. – Nikt nie wie, czy ta kuracja przyniesie efekt, ale ja chcę spróbować. Gdy rzuciłam swojej pani doktor hasło komórki macierzyste, to ona powiedziała, że trzeba próbować. Ale trzeba też mieć pieniądze. No i o te pieniądze cały czas walczę – dodaje Agnieszka Sałanowska.
I tu właśnie z pomocą przyszedł Marek Dąbrowski. – Pomysł na tę imprezę jest prosty. Trzeba pomagać ludziom – mówi pomysłodawca imprezy „Agnieszki dla Agnieszki”. Liczba podmiotów zaangażowanych w imprezę była tak duża, że nie sposób ich tu wszystkich wymienić. Przygotowano atrakcje dla najmłodszych, pokazy mody, tańca, występy lokalnych talentów i koncerty. Były grupy rekonstrukcyjne i żołnierze jak najbardziej współcześni. Były stoiska gastronomiczne. Nie mogło też zabraknąć loterii fantowych i licytacji. W trakcie imprezy zebrano w sumie 5134 złote i 13 groszy. Kolejne kilkaset złotych dodano także po sobotniej Akcji Poruszenie. Pieniądze na rzecz Agnieszki Sałanowskiej zbierał tam Bar Mleczny „Gruba Kaśka”. Środki zebrane w takcie tych dwóch imprez (w sumie 5670 złotych) w poniedziałek wpłacono na konto fundacji Wchodzę w To, opiekującej się Agnieszką Sałanowską.
Do tego, aby opłacić kurację komórkami macierzystymi Agnieszka Sałanowska musi zebrać jeszcze około 45 tysięcy złotych. Pani Agnieszce można pomóc wpłacając nawet najmniejsza kwotę na konto fundacji Wchodzę w To. Koniecznie z dopiskiem Agnieszka Sałanowska 3/5.
Pojawił się błąd w druku pisząc tytuł przelewu. Pozwolę sobie na korektę.
Agnieszka Salanowska 3/S