Ani się człek obejrzał, a tu legionowski ratusz przerobiono na KC. No może nie dosłownie, ale skoro demokracja powiła właśnie Komitet Wyborczy Wyborców Romana Smogorzewskiego, ten zaś włada miastem i urzęduje w rzeczonym budynku… Cóż, bardziej centralny komitet trudno sobie wyobrazić. Na tym nazwisku można tu, w grodzie spowitym aurą Józefa Piłsudskiego, zajechać naprawdę daleko. Nic zatem dziwnego, że bilety na podróż do samorządowej władzy rozeszły się jak zimne wódeczki. Nowych twarzy wśród kupujących wyborca zbyt wiele nie znajdzie. Zamiast nich spotka na listach sporo znajomych chłopców (i dziewcząt oczywiście również) z plakatu, którzy po raz kolejny postanowili się do ludzi ładnie uśmiechnąć. Innymi słowy, ze słupa rżnąć głupa.
I co z tego, że na forach internetowych psy głośno szczekają, że im w Legionowie ciasno, źle, no i w ogóle do bani? Chyba nic. Jesienią, przy urnach karawana Romana zatankuje prawdopodobnie tyle głosów, że paliwa wystarczy jej na kolejne cztery lata zgodnej, koalicyjnej jazdy. Bo nie ma jak mocna lokomotywa wyborcza. Ta ze słynnego wiersza władzę co prawda oszczędziła, jednak autor Julian T. miewał z nią na pieńku. Ba, w takim na przykład „Cyruliku Warszawskim” dworował sobie i z samego Marszałka! Gdyby jednak „Lokomotywa” rozjeżdżała dzisiejszą politykę (choć ta jemu współczesna lepsza wcale nie była), poeta mógłby to ująć mniej więcej tak:
Siedzi w ratuszu lokomotywa:
ważna ogromnie, w dobra opływa,
czasem oliwa.
Wagony do niej podoczepiali,
wielkie z pozoru. Najczęściej mali
są ludzie w każdym wagonie –
patent nienowy, to w dobrym tonie.
Głównym dowodzą same grubasy,
siedzą, wyborcze robiąc kiełbasy.
Smaczne, że skuszą stado baranów
i będą diety dla wielu panów.
Wszystkich wagonów jest ze czterdzieści,
na liście ciasno. Nikt się nie pieści.
Więc choćby przyszło tysiąc atletów
i każdy zjadłby tysiąc kotletów,
i każdy jak Pudzian by się natężał,
ich rojeń nie dźwignie – taki to ciężar!
A skądże to, czemu ta chmara tak gna?
A co to to, co to to, gdzie się tak pcha,
że głodna mandatów gardłuje za dwóch?
To żądza pieniądza wprawiła ją w ruch.
To kasa, co spływa co miesiąc, co roku,
i władzy iluzja, korzyści na boku.
Dlatego wciąż pchają i pociąg się toczy,
a klika w wyborców swe hasła tłoczy.
Z kampanijnym pozdrowieniem! autor