Mecz w Poznaniu miał być dla drużyny Roberta Lisa spacerkiem, ale ambitni gospodarze twardo walczyli o sprawienie sensacji i KPR wygrał po ciężkiej walce tylko 29:27. MKS Poznań po pierwszej połowie wygrywał 15:14, jednak po przerwie doświadczenie faworyta wzięło górę. W drugiej kolejce do Legionowa przyjedzie Piotrkowianin Piotrków Trybunalski. Mecz zostanie rozegrany w Arenie Legionowo w niedzielę 21 września o godz. 1500.
Rozpoczęły się rozgrywki pierwszej ligi piłki ręcznej. Celem KPR Legionowo na obecny sezon jest wywalczenie awansu do Superligi. Działaczom udało się utrzymać bardzo mocny skład po spadku, a w miejsce zawodników, którzy odeszli pozyskano nowych. Najważniejszym celem transferowym KPR-u było pozyskanie bramkarzy, bo po spadku cała trójka postanowiła zmienić barwy klubowe. Kadrowo klub z Legionowa jest bardzo mocny, jak na warunki pierwszoligowe, jednak niepokoić może dość szczupła kadra, co może być odczuwalne w dalszej części sezonu.
Już w pierwszym meczu, z niezbyt silnym przeciwnikiem, jakim jest MKS Poznań, trener Robert Lis miał ograniczone możliwości ustawienia drużyny. Wciąż do pełni formy dochodzi Witalij Titow, który wchodził na boisko tylko do wykonywania rzutów karnych. Z różnych powodów nie mogli zagrać w sobotę w Poznaniu także Paweł Gawęcki i Michał Prątnicki. Do tego doszła czerwona kartka dla Bartosza Wusztera, więc Robert Lis miał bardzo ograniczone pole manewru
Rywalem KPR-u Legionowo pierwszej kolejce był MKS Poznań. Zdecydowanym faworytem tego spotkania był klub z Legionowa i raczej nikt nie spodziewał się problemów spadkowicza z Superligi w rywalizacji z drużyną, która ma walczyć o utrzymanie w pierwszej lidze.
Osłabiony brakiem kilku zawodników KPR miał jednak problemy z pokonaniem gospodarzy. Od początku spotkanie było bardzo wyrównane. Duzy udział w tym mieli obydwaj bramkarze, którzy bardzo dobrze interweniowali, ale i zawodnicy z pola nie zawsze potrafili celnie rzucić i piłka często mijała bramki obydwu drużyn.
W połowie pierwszej części zaczęła się zarysowywać przewaga gospodarzy. MKS miał nawet trzy bramki przewagi, ale w końcówce, bardziej doświadczony zespół z Legionowa zdołał niemal całkiem odrobić straty. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 15:14 i zapachniało sensacją.
Po przerwie KPR szybko wyszedł na prowadzenie. Wydawało się, że podopieczni Roberta Lisa przejęli pełną kontrolę nad grą, ale w końcówce meczu nie brakowało emocji. Na minutę przed końcem zespół gości miał już tylko jedna bramkę przewagi (28:27) i drużyna z Poznania wciąż jeszcze mogła liczyć na sensacyjne urwanie jednego punktu faworytowi. Celny rzut Kamila Cioka na kilkanaście sekund przed końcową syreną definitywnie rozstrzygnął wynik rywalizacji. Klub z Legionowa pokonał na wyjeździe MKS Poznań 29:27.
Mecz w Poznaniu pokazał, że kadra KPR Legionowo może nie być wystarczająca do wygrania rozgrywek i być może w trakcie sezonu zajdzie potrzeba pozyskania jeszcze kilku graczy.
Lepiej niż KPR zaprezentowali się w pierwszej kolejce pozostali faworyci rozgrywek. Piotrkowianin bez najmniejszych problemów ograł Sokoła Kościerzyna dziesięcioma bramkami, pokazując na pewno wyższą formę niż klub z Legionowa. Swoje mecze wygrały także Warmia Olsztyn, Pomezania Malbork, Astromal Leszno i Wolsztyniak Wolsztyn.
W drugiej kolejce klub z Legionowa czeka bardzo trudne zadanie. KPR podejmie w Arenie Legionowo głównego rywala w walce o awans – Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Mecz zostanie rozegrany w niedzielę 21 września o godzinie 1500.
Spotkanie to może mieć bardzo duże znaczenie dla końcowego układu tabeli. Na pewno w rywalizacji z Piotrkowianinem trener Lis będzie dysponował zawodnikami, których oszczędzał w Poznaniu. Jeszcze przed startem ligi szkoleniowiec zespołu z Legionowa mówił, że najlepszy strzelec zespołu Superlidze być może będzie gotowy do gry w drugiej kolejce.
Bardzo ciekawie zapowiada się także trzecia kolejka, w której KPR zmierzy się na wyjeździe z Warszawianką. Duża część zawodników i trenerzy obydwu ekip byli związani z obydwoma klubami, a obecny trener Warszawianki, Tomasz Porzeziński, który tworzył piłkę ręczną w Legionowie, został zwolniony w mało przyjemnych okolicznościach i na pewno będzie chciał pokazać działaczom KPR-u, że popełnili błąd.