W trakcie pierwszego wrześniowego posiedzenia radni z Komisji Rozwoju Miasta wzięli pod lupę m.in. problem parkowania. Swoją drogą, nie po raz pierwszy. – Na początku tej kadencji zastanawialiśmy się nad parkometrami w ścisłym centrum miasta. Wtedy ten pomysł nie spotkał się z aprobatą zbyt wielu radnych. Natomiast problem pozostał i wydaje mi się, że warto o tym rozmawiać – uważa jej szef Leszek Smuniewski.
Zaczęto od propozycji utworzenia miejsc parkingowych na hurtowym fragmencie targowiska. Przez większość tygodnia świeci on bowiem pustkami. – Część tych ponumerowanych stanowisk, które są na trzecim placu targowiska, jest niewykorzystanych i może by tam spróbować umieścić choćby 20–30 samochodów – sugerował przewodniczący Komisji. Pomysł całkiem dobry. Tyle że jego realizacja obwarowana jest pewnymi warunkami.
– Wyznaczenie 30 miejsc postojowych oznacza już konieczność uzyskania pozwolenia na budowę – zwrócił uwagę zaproszony na spotkanie Marek Pawlak, prezes zarządzającej targowiskiem spółki KZB. Takie przeznaczenie terenu musi też uwzględniać miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Pełni optymizmu radni zalecili szefowi spółki przyjrzenie się sprawie. I w miarę możliwości jej załatwienie.
O wiele trudniejsza do ruszenia będzie kwestia nowych miejsc postojowych w centrum miasta. Miasta, według GUS-u, najgęściej zaludnionego w kraju. – Gmina niespecjalnie dysponuje miejscami, w których mogłaby takie parkingi urządzić. Za wyjątkiem Centrum Komunikacyjnego, gdzie planowana jest budowa odpowiedniej liczby parkingów. To powinno troszeczkę wyprowadzić problem parkingowy z tej części Legionowa: od ul. Jagiellońskiej, może od Batorego w kierunku ul. Kościuszki – powiedział Aleksander Rogala, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej UM. Zdaniem urzędnika centrum Legionowa mogło by być luźniejsze nawet bez dodatkowych inwestycji. Na przeszkodzie stoi jednak wygodnictwo mieszkańców. – Ludzie są zdecydowani zaparkować prawie że pod tym miejscem, w którym chcą robić zakupy. Przejście kilkuset metrów do samochodu jest dla nich poważnym problemem.
Członkowie komisji poruszyli również temat prywatnych miejsc postojowych. – Czy wszystkie parkingi wzdłuż ulicy Piłsudskiego, do samego dworca, są we władaniu miasta, czy są tam też działki prywatne? Pytam, bo kupcy z niektórych sklepów i lokali usługowych po prostu bezczelnie stawiają karteczki lub jakieś znaki: „Parking tylko dla klientów” – dociekała Agnieszka Borkowska (PS). Odpowiadając, Aleksander Rogala przypomniał jeden z zapisów planu zagospodarowania. Mówi on, że budynek musi być odsunięty od pasa drogowego o pięć metrów. – Bardzo często w obrębie tych pięciu metrów organizowane są prywatne miejsca pod działalność. Jest to parking, który posiada miejsca służące tej działalności gospodarczej. W wydawanych przez prezydenta pozwoleniach jest zapis, że utrzymanie tych miejsc parkingowych należy właśnie do właścicieli – wyjaśnił naczelnik. W celu weryfikacji pewnych informacji radni zaprosili także Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ten jednak w ratuszu się nie pojawił.