Po pięciu meczach bez zwycięstwa, zespół Legionovii zdobył komplet punktów w rywalizacji z Limanovią. Drużyna Roberta Pevnika pokonała gości z Małopolski 3:0, a bramki dla gospodarzy zdobyli: Kamil dankowski, Sebastian Czapa i Rafał Maciejewski. W dziesiątej kolejce Legionovia zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa (27.09, godz. 1600). Tydzień później (niedz. 5.10, godz. 1500) do Legionowa przyjedzie Rozwój Katowice, który wyeliminował Legionovię w Pucharu Polski.
W sobotę spotkały się dwie drużyny, które od pięciu kolejek nie wygrały meczu. W znacznie lepszej sytuacji była jednak Legionovia, która w tym czasie trzy razy zremisowała i dwa razy przegrała jedną bramką. Gdyby w tym czasie zespołowi trenera Roberta Pevnika dopisało trochę szczęścia, to miałby na swoim koncie kilka punktów więcej, bo główną przyczyną tego, że legionowianie nie wygrali od pięciu kolejek, była bardzo słaba skuteczność.
Znacznie gorzej wygląda dorobek piłkarzy z Limanowej w tym samym okresie. Zespół Roberta Kasperczyka, po niezłym początku sezonu, przegrał pięć kolejnych meczów prezentując bardzo słaba formę. Seria ta kosztowała trenera Limanovii posadę. Na trzy dni przed przyjazdem do Legionowa zastąpił go bardzo doświadczony szkoleniowiec Ryszard Wieczorek, który ma za sobą wiele sezonów pracy w Ekstraklasie. Można było się spodziewać efektu nowej miotły, czyli odmiany gry drużyny już w pierwszym spotkaniu z nowym trenerem. Nic takiego jednak nie nastąpiło.
Tylko jedna bramka
Legionovia od początku spotkania przeważała. Akcje gospodarzy były składniejsze, stwarzały niebezpieczeństwo pod bramką Waldemara Sotnickiego. Goście starali się odpowiadać tym samym, ale nie byli w stanie poradzić sobie z pewnie grającą defensywą drużyny z Legionowa.
Już w 8 minucie Sebastian Czapa zakręcił obrońcami w polu karnym Limanovii, jednak jego strzał nie był już taki efektowny i piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. W tej sytuacji koledzy mieli pretensje do skrzydłowego Legionovii, ponieważ w polu karnym czekali na jego podanie. Najwięcej pretensji mógł mieć Karol Ziąbski, który stał niepilnowany 7 metrów przed bramką Limanovii.
Minutę później znakomitej okazji nie wykorzystał Samuelson Odunka. Prawoskrzydłowy Legionovii znakomicie uwolnił się spod opieki obrońców, ale przegrał pojedynek z Sotnickim.
W dwunastej minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Karola Ziąbskiego, akcję zamknął Kamil Dankowski i uderzeniem z ostrego kąta pokonał bramkarza gości, pokazując kolegom z linii ofensywnych, jak należy wykańczać akcje.
Pięć minut później powinno być 2:0, ale tym razem Szymon Lewicki przegrał pojedynek sam na sam z Sotnickim. W doliczonym czasie gry Sebastian Czapa znakomicie dograł piłkę do znajdującego się w polu karnym Lewickiego. Napastnik gospodarzy uderzył z woleja i wydawało się, że futbolówka musi wpaść do bramki lecz ta trafiła w słupek i obrońcy wyjaśnili sytuację wybiciem na aut.
Goście tylko raz poważniej zagrozili bramce Mikołaja Smyłka, ale stało się to głównie za sprawą błędów defensywy Legionovii. W 30 minucie Konrad Wieczorek tak niefortunnie wybił piłkę, że ta trafiła do znajdującego się 10 metrów od bramki Józefa Piwowarczyka. Piłkarz z Limanowej jednak uderzył niezbyt precyzyjnie i futbolówka poleciała daleko poza pole karne gospodarzy.
Bramki Czapy i Maciejewskiego pogrążyły gości
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Gospodarze nadal prezentowali się lepiej od swoich przeciwników i marnowali kolejne sytuacje. W 49 minucie Szymon Lewicki, po podaniu Michała Kołodziejczyka, po raz trzeci przegrał pojedynek z Waldemarem Sotnickim.
W 62 minucie Lewicki zablokował piłkę wybijaną przez obrońców, która następnie trafiła do Sebastiana Czapy. Skrzydłowy Legionovii z wielkim spokojem posłał futbolówkę w długi róg, obok bramkarza Limanovii, podwyższając wynik na 2:0.
Goście próbowali w końcówce spotkania grac bardziej odważnie i dwukrotnie Mikołaj Smyłek był w poważnych opałach. Legionowski bramkarz jednak grał bardzo pewnie i nie dał się zaskoczyć graczom z Limanowej. W 88 minucie znakomitej okazji na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Kamil Tlaga, który miał przed sobą tylko bramkarza, Wojciech Sotnicki kolejny raz uratował swój zespół skuteczną interwencją.
W doliczonym czasie gry jednak był bezradny podczas akcji dwóch rezerwowych piłkarzy Legionovii. Po mocnym dośrodkowaniu Sebastiana Janusińskiego z prawego skrzydła, Rafał Maciejewski uprzedził Sotnickiego i skierował piłkę do bramki gości ustalając wynik meczu na 3:0 dla Legionovii.
KS Legionovia – MKS Limanovia Szubryt 3:0 (1:0)
Bramki: Dankowski 12, Czapa 62, Maciejewski 90.
Legionovia: Mikołaj Smyłek – Konrad Wieczorek, Kamil Dankowski, Miha Goropevsek, Michał Kołodziejski – Samuelson Odunka (63 Sebastian Janusiński), Marcin Stromecki, Lazar Pavic, Karol Ziąbski (74 Paweł Wolski), Sebastian Czapa (87 Kamil Tlaga) – Szymon Lewicki (89 Rafał Maciejewski).
Limanovia Szubryt: Waldemar Sotnicki – Mateusz Niechciał, Radosław Kulewicz, Mateusz Urbański, Damian Majcher (54 Bartłomiej Hudecki) – Józef Piwowarczyk (88 Łukasz Krówczyński), Maciej Mysiak, Dariusz Zawadzki (60 Rafał Komorek), Michał Gryźlak, Artura Skiba – Marcin Chmiest (71 Waksmundzki).
Wyjazd do Częstochowy
Zwycięstwo nad Limanovią popr5awiło trochę sytuację Legionovii w tabeli, ale wciąż nie jest ona komfortowa. Drużyna trenera Roberta Pevnika ma tylko trzy punkty przewagi nad strefa spadkową i w każdym meczu musi walczyć o powiększenie swojego dorobku, aby mieć spokojną przerwę zimową.
Nie będzie łatwo o punkty w następnej kolejce. W sobotę 27 września o godzinie 1600 legionowianie zmierzą się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa, który jest jedna z rewelacji początku sezonu. Klub z Częstochowy w niedzielę przegrał na wyjeździe ze Stalą Mielec 0:1, ale w ośmiu wcześniejszych spotkaniach zdobył aż 16 punktów i zajmuje czwarte miejsce w tabeli.
W jedenastej kolejce do Legionowa przyjedzie Rozwój Katowice, który wyeliminował Legionovię z rozgrywek o Puchar Polski, prezentując się wtedy bardzo dobrze. Od tego czasu jednak Legionovia poczyniła postępy. Trenerowi udało się zgrać drużynę i na pewno jego podopieczni będą chcieli zrewanżować się katowiczanom za wyeliminowanie z Pucharu Polski.
Mecz z Rozwojem odbędzie się w niedzielę 5 października o godz. 1500 na Stadionie Miejskim w Legionowie.
Po meczu powiedzieli
Ryszard Wieczorek
Trener MKS Limanovia Szubryt Limanowa
– Gratuluje trenerowi Legionovii punktów. Gospodarze wygrali zasłużenie. Podjąłem się karkołomnego zadania, bo zespół w tej chwili jest w ogromnym dołku, ale myślę, że z meczu na mecz będzie lepiej. Przed nami jest sporo pracy na każdej płaszczyźnie. Z każdym dniem będziemy się docierać, poznawać i musimy wytrzymać do zimy, bo ten zespół potrzebuje wzmocnień, żeby gra była zdecydowanie lepsza.
Dopiero dwie jednostki treningowe mamy za sobą, więc jest za wcześnie, żeby wypowiadać się, na których zawodników można oprzeć kadrę na rundą wiosenną. Jeszcze za mało wiem na temat zawodników będących aktualnie w kadrze Limanovii.
Nie mammy czasu aby robić postępy małymi krokami. Zrobimy wszystko, żeby robić duże kroki pod względem organizacyjnym w klubie oraz jakości gry zespołu. Nie będę teraz personalizował, kto jest odpowiedzialny za słaba grę. Słabo gra cały zespół. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale na pewno pod względem cech motorycznych, taktycznych, technicznych i doboru kadry jest wiele do poprawy. Mój zespół będzie grał inaczej i na pewno za tym pójdą punkty.
Robert Pevnik
Trener KS Legionovia Legionowo
– Po pięciu meczach bez zwycięstwa, zagraliśmy dziś bardzo dobrze. Zawodnicy grali bardzo agresywnie, bardzo konkretnie i sądzę, że mieliśmy wiele szans. Nie daliśmy szans Limanovii. Powinniśmy zdobyć 3-4 gole w pierwszej połowie i w drugiej połowie zagraliśmy jeszcze lepiej – zdobyliśmy dwa gole i teraz wszyscy widzą, że dobrze się przygotowaliśmy do sezonu. Mieliśmy wielu zawodników, którzy nie grali w poprzednim sezonie. Drużyna musi być zbalansowana. To była właśnie ta agresywność, komunikacja, zdecydowanie w ataku, o które mi chodzi. Zdobyliśmy bardzo ładne bramki, po dobrych akcjach. Musimy myśleć o następnym meczu w Częstochowie. Musimy teraz zrobić dobrą analizę i wiem, że możemy grać lepiej. Wiem, że we wrześniu mamy wiele problemów, ale październik będzie dla nas dobry.