Jeszcze kilka dni temu techniczne wyposażenie Powiatowej Instytucji Kultury pasowało do jej skromnych wnętrz. Krótko mówiąc, trąciło myszką. Od wtorku sytuacja uległa zmianie. Swoją drogą, również dzięki myszkom, ale już innego rodzaju. Tego dnia w placówce oficjalnie „zalogował” się nabyty przez starostwo za prawie 40 tys. zł sprzęt komputerowy.
Kulisy zakupu starosta wyjaśnia następująco: – Wystąpiliśmy z wnioskiem o fundusze unijne na ponad 700 tys. zł na ten cel. Ale zanim wnioski zostaną rozpatrzone i pojawią się pieniądze, potrzebny jest sprzęt do bieżącej działalności. Stąd decyzja zarządu powiatu o jego zakupie już teraz. Dzięki temu od dzisiaj będzie służył czytelnikom – mówi Jan Grabiec. Chodzi o komputery, monitory, oprogramowanie, serwer do systemu bibliotecznego, a także drukarkę i kserokopiarkę. Wszystko pachnące nowością i nowoczesnością.
– Ten sprzęt jest absolutnie niezbędny, ponieważ pracowaliśmy na sprzęcie użyczonym i byliśmy zobligowani do tego, żeby go oddać. Poza tym, jest to sprzęt dość stary i anachroniczny, a żeby dzisiaj dobrze i sprawnie pracować, sprzęt komputerowy jest po prostu niezbędny – uważa Renata Sowińska, dyr. Powiatowej Instytucji Kultury w Legionowie.
Do grona czytelników powiatowej biblioteki starosta trafił jeszcze, by tak rzec, metodą analogową, czyli przy użyciu papierowej karty i długopisu. Grona, co warto podkreślić, coraz szerszego. Sprzyjają temu m.in. prowadzone przez PIK liczne przedsięwzięcia edukacyjne i kulturalne. Pomaga też fakt, że w placówce mieści się lokalne Centrum Informacji Turystycznej. – Instytucja się rozrasta, mam nadzieję, że jest coraz bardziej widoczna w przestrzeni publicznej. Chcemy budować takie środowisko wokół biblioteki i dlatego współpracujemy z różnymi instytucjami, bo wydaje nam się, że w tym jest siła i że tak się właśnie w obecnych czasach animuje kulturę – mówi Renata Sowińska. – Akcje proponowane przez naszą jednostkę budzą spore zainteresowanie. Okazuje się, że są czytelnicy, którzy chcą czytać książki, chcą o nich rozmawiać; że książka nie umiera i nie odchodzi w niepamięć. To optymistyczne – dodaje starosta Grabiec.
Z nadzieją i wiarą Powiatowa Instytucja Kultury spogląda także w stronę decydentów oceniających złożony przez powiat projekt. Jego realizacja pozwoliłaby jeszcze bardziej uatrakcyjnić oblicze PIK-u. Głównie poprzez dyskretną modernizację. – W tym wniosku są pieniądze przewidziane na przebudowę budynku pod kątem osób niepełnosprawnych. Wtedy też, przy okazji, zrobimy w środku lifting: malowanie, poprawienie podłogi, która jest już dość mocno sfatygowana. Wymaga to wszystko remontu i odświeżenia – twierdzi dyrektorka placówki. Jeśli dodać do tego świeże spojrzenie na animowanie kultury, oferta PIK-u będzie wtedy wręcz naszPIKowana atrakcjami. I o to chodzi.