T.S. Eliot napisał: „Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień. Wywodzi z nieżywej ziemi łodygi bzu, miesza pamięć i pożądanie, podnieca gnuśne korzenie, sypiąc ciepły deszcz”. Wiosenne przesilenie, tak samo jak jesienna depresja, funkcjonuje jako związek frazeologiczny, który wiążemy z pewnego rodzaju kryzysem. Próżno jednak szukać tego terminu w psychopatologii, gdyż nie jest to jednostka chorobowa.
Istnieje jednak w ICD-10 (Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób) chorobowa afektywna sezonowa (SAD – seasonal affective disorder). Charakteryzuje się ona obniżonym nastrojem w okresie przejścia z okresu wiosenno-letniego w jesienno-zimowy, lecz również z jesienno-zimowego w wiosenno-letni. Dlaczego jednak dzieje się tak, że coraz wyższa temperatura, wydłużający się dzień czy przyroda budząca się do życia, powodują spadek nastroju?
Zmiana. Większość z nas boi się zmiany. Nawet jeśli jest to zmiana ku dobremu, zawsze niesie ze sobą element obawy. U osób wrażliwych zmiana powoduje lęk, który może prowadzić też do depresji. Żeby, idąc za poetą, z nieżywej ziemi wyrósł bez, musi się coś zmienić, a zmiana nie zawsze jest łatwa. Zmienia się pogoda, do tego często. Nagłe wzrosty i spadki temperatury lub ciśnienia atmosferycznego połączone z opadami powodują rozregulowanie organizmu. Nie ma on czasu na adaptację do nowych warunków, a często zanim to się stanie, w pogodzie znów się coś zmienia.
Hormony. Wiosna przynosi więcej słońca, wydłuża się dzień. W zależności od dostępności słonecznego światła organizm produkuje większe lub mniejsze stężenia ważnych hormonów. I tak, melatonina, syntetyzowana przez szyszynkę w nocy, reguluje cykl snu i czuwania i wydłuża czas efektywnego snu. Natomiast podczas ekspozycji na światło słoneczne rośnie ilość serotoniny, która zwana jest hormonem szczęścia. Skrócenie lub wydłużenie dnia oraz ekspozycja słoneczna zmieniają sezonowo równowagę między melatoniną a serotoniną, pośrednio prowadząc do zmian nastroju.
Alergie i toksyny. Wiosna alergikom kojarzy się jednoznacznie, a grupa ta rośnie. Związane jest to ze środowiskiem, które jest coraz bardziej toksyczne. Mamy więc do czynienia z alergenami nie tylko pochodzenia roślinnego, ale również z toksynami. Większość z nas nie jest nawet świadomych, że jest uczulona. Alergie mogą objawiać się nie tylko kichaniem czy łzawiącymi oczyma, ale również bólami głowy, które powodują irytację. Przy wietrznej pogodzie i nasłonecznieniu toksyny i alergeny mają ułatwioną drogę do przemieszczania się.
Dlatego więc nie wymagaj od siebie zbyt wiele. Miej świadomość, że twoje ciało jest zahibernowane po zimie. Pamiętaj, że każda zmiana to stres dla organizmu. Pierwsze wiosenne promienie zachęcają do większej aktywności, do częstszego przebywania na świeżym powietrzu. Tego zmęczony okresem zimowym organizm może nie wytrzymać. Odporność psychiczna i fizyczna jest osłabiona. Daj sobie czas na dostosowanie się do nowego rytmu. Jeżeli jednak stan obniżonego nastroju się przedłuża i masz wrażenie, że przestajesz sobie radzić, pomyśl o zgłoszeniu się do specjalisty.
Anita Krakowiecka
psycholog, psychoterapeuta
tel. 608 100 456
www.krakowiecka.pl
Czekam na kolejny!
Bardzo fajny tekst Pani Anito. Dziękuję. Marta L.