W marcu tego roku do urzędu miasta wpłynęła skarga Łukasza Adamczyka na działania prezydenta Romana Smogorzewskiego, który według jej autora przy powołaniu Tomasza Talarskiego na stanowisko dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Legionowie naruszył przepisy Ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Skarżący argumentował, że Tomasz Talarski w chwili powołania był prezesem spółki prawa handlowego i posiadał w niej udziały oraz prowadził działalność gospodarczą, czego wyżej wymieniona ustawa zakazuje. Po dwóch miesiącach postępowania wyjaśniającego okazało się, że nie miał racji.
Jak wynika z dokumentów przedstawionych Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Legionowo, Tomasz Talarski w chwili powołania na stanowisko dyrektora nie był prezesem spółki prawa handlowego. Stosowną rezygnację złożył 30 listopada 2014 roku, a więc przed powołaniem na stanowisko dyrektora. Na podstawie umowy dzierżawy (29 listopada) zbył również udziały w tej spółce. Ostatni zarzut: prowadzenia działalności gospodarczej w trakcie wykonywania obowiązków dyrektora, też okazał się niezasadny.
Komisja się waha
O ile niezasadność zarzutu dotyczącego sprawowania przez Talarskiego funkcji prezesa spółki prawa handlowego raczej nie budziła wątpliwości członków komisji rewizyjnej (w pełni wyjaśniła to opinia Zespołu Radców Prawnych Urzędu Miasta w Legionowie i dokumenty przedłożone przez zainteresowanego), sprawa daty zawieszenia działalności gospodarczej oraz dzierżawy udziałów już tak. Dlatego jej przewodniczący, Kazimierz Zieliński, poprosił o opinię niezależną. Ta wpłynęła do urzędu 15 maja. Kancelaria prawna z Pabianic pierwszą sprawą się nie zajęła (prawdopodobnie nie była o to proszona), natomiast zakwestionowała umowę dzierżawy jako skuteczną formę wypełnienia postanowień Ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.
Błędna opinia
Wiele wskazuje na to, że niesłusznie. Kancelaria w swym uzasadnieniu powołała się na zapisy Kodeksu cywilnego, którego akurat przy zbyciu udziałów stosować się wprost nie powinno. Udział w spółce prawa handlowego nie jest bowiem rzeczą a prawem. To fundamentalna różnica. – Być może nie byłoby tego całego niepotrzebnego zamieszania, gdyby komisja rewizyjna pozwoliła mi zaprezentować moje stanowisko w tej sprawie – mówi Tomasz Talarski. – Ponieważ nikt mnie o to nie poprosił, opinię prawną dołączyłem do mojej rezygnacji ze stanowiska dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Legionowie. Czy ktoś ją kiedyś uwzględni, nie wiem. Mam nadzieję, że tak.
Jeśli chodzi o termin zakończenia działalności gospodarczej, zarzuty Łukasza Adamczyka również wydają się chybione. W ustawie nie ma bowiem wprost określonego terminu, w którym dyrektor miejskiej jednostki organizacyjnej powinien taką działalność zakończyć. Można zatem przyjąć przez analogię z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (z dnia 7 maja 2004 roku), że taka osoba ma na to trzy miesiące (podobnie jak członek zarządu województwa lub powiatu). Tomasz Talarski zawiesił działalność gospodarczą 31 grudnia 2014 r, miesiąc po objęciu stanowiska. Tym samym wypełnił ustawowy obowiązek.
Prezydent prawa nie złamał
Ponieważ wszystkie opinie prawne jednoznacznie wskazują na to, że prezydent Legionowa Roman Smogorzewski, powołując Tomasza Talarskiego na funkcję dyrektora MBP w Legionowie nie naruszył procedur i przepisów prawa, komisja takie stanowisko przedłożyła radzie miasta. Za jego przyjęciem głosowało 11 radnych, 6 wstrzymało się od głosu, trzech było przeciw.
o Fuck Talarski znowu dyrektorem Biblioteki
Hej panie Brat Jacka rozumiem ze nic nie kumasz a ze zrozumieniem to sam sie naucz cztać, nieuku, obrońco legionowskich lemingów, tym bardziej ze Talarski do dzisiaj włącznie urzęduje w pomieszczeniach śłużbowych biblioteki, przeciez Smogorzewski dymisje przyjął.
Kiedy w szkole pani omawiała czytanie ze zrozumieniem, Jacek był chory i leżał w łóżeczku:-)
Jak sie to czyta to wartoba sie w g… macza. Smogorzewski nie wiedział ze Talarski prowadzi działalnosc w spolce Medium ,ktorej jest prezesem, tak trudno zajrzec do KRS-u w internecie lub pojechac do sadu rejestrowego. Jest to o tyle ciekawe,że Talarski szarpnał ponad 70 tysiecy zł wynagrodzenia za nielegalne zajmowanie stanowiska, a Smogorzewski udaje ze nic nie wiedział mianujac go na dyrektora bez konkursu- kazdy pracownik składa pracodawcy – tu prezydentowi oswiadczenie o prowadzeniu lub nie działalnoscu ciekawe jakie oswiadczenie złozył Talarski albo jak je czytał Smogorzewski.
ZAGADKA Skarżący Łukasz Adamczyk czyli PROTON
jest zatrudniony w???