Zmaganie z ciężką chorobą niesie za sobą wiele strachu i niepewności. Dorosły jest w stanie samodzielnie sobie z tym poradzić. Gorzej, gdy dotyka ona najmłodszych. W sobotę (4 lipca) w sali widowiskowej ratusza swoją działalność – muzyką i słowem – promowało nowo powstałe Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci z Chorobami Nowotworowymi Skorupiaki.
Pomysłodawcą i prezesem organizacji jest Artur Sierawski. Zrzesza ona wolontariuszy, który są chętni wesprzeć najmłodszych w ich walce z chorobą. – Pierwszym krokiem naszej działalności będzie pomoc dzieciom i ich rodzicom w domu. Wszyscy wiedzą, że istnieją rożne fundacje, ale ich działalność ogranicza się tylko do szpitali. Nasze stowarzyszenie ma za zadanie zerwać z tym steoreotypem – zapewnia Artur Sierawski. Często jest tak, że gdy rodzic dowiaduje się o chorobie dziecka, jest bezradny i zupełnie nie wie, co ma robić. Wystarczy, że skontaktuje się z nami, a my pomożemy, np w dotarciu do właściwego lekarza – dodaje.
To jest wstępne założenie, a plany są oczywiście ambitniejsze. – W dalszej kolejności planujemy rozszerzenie działalności i pomoc chorym na oddziałach onkologicznych, dofinansowanie do sprzętów rehabilitacyjnych, pomoc przy zakupie leków. Wszystko to wymaga nakładów finansowych, a przede wszystkim zaangażowania naszych wolontariuszy – mówi Artur Sierawski. I właśnie o to zaangażowanie chodzi. Stowarzyszenie poszukuje wolontariuszy, którzy będą swego rodzaju aniołami stróżami i poświęcą swój czas, udzielając wsparcia małym pacjentom. Zgłosić może się każdy, a jedynym warunkiem jest chęć pracy z dzieckiem. Plany organizacji sięgają jeszcze dalej, a marzeniem jej założyciela jest rozpropagowanie tej działalności na całą Polskę.
Wiola Misiaszek