Przez niemal całą niedzielę, po raz piąty w ogóle, a trzeci w Legionowie, trwał piknik rodzinny z Fundacją Nasze Jutro. Jak zwykle na placu przy ulicy Królowej Jadwigi i jak zwykle organizacyjnie na bogato.
– Naszym celem jest promowanie kultury, sportu, a przede wszystkim integracji społecznej. Chcemy, aby jak najwięcej ludzi przyszło na ten piknik i bawiło się wspólnie z nami – mówi Damian Zieliński, prezes Fundacji Nasze Jutro. – Promujemy zdrową żywność, mamy stoiska oferujące degustację polskich wędlin, promujemy różnego rodzaju produkty regionalne. Jest tu też stoisko Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi – dodaje kolega z Fundacji oraz miejski radny Przemysław Cichocki.
Znakiem rozpoznawczym pikniku jest jednak fakt, że chodzi w nim nie tylko o zabawę. Było to widoczne właściwie na każdym kroku. – Jest z nami Klub Honorowych Dawców Krwi „Legion”, tak więc oddajemy krew, bo w okresie wakacyjnym najbardziej jej potrzeba. Działa tu także Wolontariat Legionowo, dzięki czemu zbieramy pieniądze na szczytny cel. Mamy wiele organizacji pozarządowych i wolontariuszy, którzy również angażują się w tę imprezę – wylicza radny Cichocki.
Do jej powodzenia przyczynił się też między innymi legionowski ratusz, a także lokalne firmy i przedsiębiorstwa. – Dzięki nim to wszystko działa. Gdyby nie one, nie bylibyśmy w stanie spiąć budżetu. Dlatego też dziękuję im za wsparcie, jakiego nam udzielają – mówi Damian Zieliński. Pozwala ono zaoferować legionowianom wiele atrakcji, z darmowymi smakołykami na czele. Dzięki hojności sponsorów dużo tradycyjnie działo się też na scenie. Po aktorach występujących w spektaklach dla maluchów, na chwilę opanowali ją polityczni mecenasi niedzielnego przedsięwzięcia. I oczywiście zachęcali do zabawy. Kiedy na scenę weszli zaproszeni wykonawcy disco polo, nikogo nie trzeba było za to namawiać do tańca. Zespoły Akcess, Jorrgus, Maxx Dance i The Lovers do późnego wieczora miały we władaniu zarówno ją, jak i publiczność. Ze zmęczonymi, ale zadowolonymi pomysłodawcami imprezy włącznie. – Razem z kilkudziesięcioma wolontariuszami pracujemy przy tym pikniku przez pół roku. Będąc aktywnymi zawodowo, poświęcają oni na to swój wolny czas – podkreśla prezes Fundacji Nasze Jutro.
Jedno jest pewne: były to godziny, dni oraz miesiące dobrze spożytkowane. Imprezowa frekwencja i zadowolone twarze uczestników nie pozostawiały co do tego wątpliwości.
wiecej takich inicjatyw, mnostwo ludzi potrzebuje wsparcia, a na poradniku inwestowania pisza jak pomagac nie ponoszoc przy tym kosztow