Jeśli władze i słuchacze tej wyjątkowej uczelni planowali godne uczczenie dziesięciu lat działalności, o lepszym prezencie nie mogli nawet śnić. Na wtorkowej inauguracji roku akademickiego w Legionowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku pojawiła się premier Ewa Kopacz. I nie ograniczyła się tylko do przekazania gospodarzom życzeń i gratulacji.
Swego rodzaju tradycją jest podążanie za premierem rządu sporej gromadki przedstawicieli mediów. Dzięki nim, a przede wszystkim bezpośredniej transmisji telewizyjnej, jej skierowane do studentów słowa były słyszalne w całej Polsce. – To jest szczególny dzień dla was, bo rozpoczynacie nowy rok akademicki. Ale dla mnie również jest to szczególna data, bo dokładnie rok temu dostałam z rąk ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego nominację na Prezesa Rady Ministrów – rozpoczęła Ewa Kopacz. Przemawiając w sali widowiskowej ratusza, szefowa rządu skupiła się jednak na omówieniu jego polityki senioralnej.
Zapowiedziała między innymi rychłe stworzenie w kraju półtora tysiąca miejsc, w których będzie można skorzystać z bezpłatnej pomocy prawnej. Wkrótce ma też powstać 113 domów dziennego pobytu oraz 40 placówek rehabilitacyjnych dla seniorów. – Mało tego, za kilka dni spotkamy się w Sejmie, bo macie tam swój Dzień Seniora, Parlament Seniora. Podobnie jak ten urzędujący, będziecie podejmować uchwały. Te uchwały mają moc, która stanowi zobowiązanie dla rządu, aby to, co w nich zapisano, zostało wykonane – zapewniła pani premier. Do pakietu premierowych nomen omen obietnic Ewa Kopacz dołączyła bon refundacyjny na leki oraz jednorazowy dodatek dla najuboższych emerytów. A na dokładkę zapowiedź tańszych turnusów rehabilitacyjnych i darmowych wejściówek do instytucji kultury.
Po takim koncercie rządowych deklaracji, gdy już pod ratuszem panią premier wzięli w obroty dziennikarze, prezydent Legionowa mógł tylko dodać: – Chciałbym, żeby wszystkie te zapewnienia – a chcę w nie wierzyć i jako członek tej partii, wierzę – które padły z tej mównicy, się ziściły – powiedział z uśmiechem Roman Smogorzewski. Najlepiej jednak, zamiast na to czekać, ufając w dobrą pamięć polityków, brać sprawy we własne ręce. Właśnie tak, jak od lat czyni to duża grupa legionowskich seniorów. – Mimo ciężkiego życia, mimo wielkich wyzwań i często traumatycznych doświadczeń, bo niestety życie takie jest, państwo potraficie tak dużo dawać z siebie dla innych, dla tej całej wspólnoty, jaką jest miasto – dodał prezydent.
Po starej znajomości inauguracyjny wykład dla słuchaczy miejskiego „uniwerka” wygłosił wiceminister administracji i cyfryzacji Jan Grabiec. Jak przystało na praktycznego znawcę tematu, odsłonił przez zebranymi niektóre sekrety lokalnej samorządności. – Jeśli państwo będziecie zorganizowani, będziecie formułować swoje oczekiwania, wchodzić w dialog z władzami samorządowymi, one będą lepiej rozumiały wasze potrzeby i będą lepiej potrafiły je zaspokajać – radził niedawny legionowski starosta.
W nowy rok akademicki Legionowski Uniwersytet Trzeciego Wieku wkroczył z zamiarem prowadzenia szesnastu różnorodnych działań. Jednym z wiodących kierunków pozostanie nauka języków obcych. Ale w planach jest rzecz jasna o wiele, wiele więcej. – Są różnego rodzaju warsztaty: uprawy roślin, rękodzieła artystycznego, komputerowe i inne. Działają także popołudniowe kluby: szachowy i brydżowy, a poza tym zamierzamy prowadzić wiele różnych działań integracyjnych – wylicza dr Roman Biskupski, dyr. Legionowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Do tych ostatnich należą spotkania świąteczne, wspólne wyjazdy i kontynuacja roztańczonych piątków w Parku Zdrowia. Ale już pod uczelnianym dachem. Dyrektor Uniwersytetu ma nadzieję, że te działania przyciągną do niego jeszcze więcej mieszkańców po sześćdziesiątce. Dotąd przewinęło ich się przez LUTW ponad tysiąc. Mogłoby być ich jednak znacznie więcej. – Na dzień dzisiejszy aktywnych słuchaczy, którzy dwa razy w tygodniu ćwiczą, uczą się języków i wyjeżdżają, jest około trzystu. Naszym zadaniem numer jeden jest możliwie szybkie zwiększenie ich liczby – dodaje dr Biskupski.
Wtorkową inaugurację roku akademickiego zakończyła część artystyczna, z udziałem między innymi doskonałego uczelnianego chóru Belcanto. Po niej bar Gruba Kaśka zaprosił studentów na wyborny poczęstunek. Smakował im ponoć nie gorzej niż ten wcześniejszy, wyborczy.
A prezes PWK, Grzegorz Gruczek też był na spotkaniu? W końcu w ostatnich wyborach samorządowych startował z list PO. I dlatego oraz dlatego że nic nie robią w kwestii ucywilizowania ruchu samochodów na Bukowcu, nie głosuję już na PO.
Ciekawe co bar Gruba Kaśka zaserwował w menu ? Policzki wołowe a może ośmiorniczki ?
PO=Partia Ośmiornica