Jurasik odebrał punkt

Blisko zdobycia punktu w Zabrzu byli szczypiorniści KPR-u RC Legionowo. W konfrontacji z Górnikiem o końcowym losie zaważyła ostatnia akcja po końcowej syrenie, w której Mariusz Jurasik zdobył z rzutu wolnego bramkę zapewniającą miejscowym wygraną 35:34 (17:19).

Ostatnie tygodnie są dla legionowian bardzo ciężkie. Po teoretycznie słabszych rywalach na początku rozgrywek, w minionych dwóch kolejkach podopieczni Roberta Lisa mieli na rozkładzie mocniejsze ekipy. Lepsze od KPR- RC okazały się kolejno Vive Tauron Kielce i MMTS Kwidzyn. W środę piłkarze ręczni z Areny Legionowo mieli za rywala Górnika Zabrze, którego przedstawiciele nie ukrywał przed sezonem swoich aspiracji dotyczących miejsc w okolicy podium PGNiG-ie Superligi.

Choć przed spotkaniem nikt nie dawał gościom większych szans, legionowianie od pierwszej syreny radzili sobie bardzo dobrze, a w 9 minucie prowadzili nawet trzema bramkami (9:6). Skuteczna gra pod bramką zabrzan, zwłaszcza w wykonaniu Michała Pratnickiego i Witalija Titowa sprawiła, że po pierwszych trzydziestu minutach przybysze z Mazowsza prowadzili 19:17. Po wznowieniu gry KPR RC nie pozwolił sobie narzucić dyktowanych przez Górnika warunków gry, a w chwilach słabości kolegów z pola ratował Tomislav Stojkovic. Pierwszy raz po przerwie gospodarze wyszli na prowadzenie dopiero na kwadrans przed końcem, rzucając dwudziestego szóstego gola. Mimo tego, gra dalej toczyła się rytmie bramka za bramkę. Gdy na dziewięć sekund przed końcem legionowianie wyrównali (34:34) wydawało się, że zabiorą ze sobą punkt do domu. Kiedy zabrzmiała ostatnia syrena, sędziowie przerwali atak gospodarzy, dyktując dla nich rzut wolny z prawej strony pola karnego drużyny trenera Lisa. Były reprezentant Polski Mariusz Jurasik wykorzystał błąd legionowskiego muru i pokonując Stojkovicia, zapewnił dwa punkty swojemu zespołowi.

Od początku tego sezonu w zespole z Legionowa występuje Adam Twardo, który przez ostatnie dwa lata reprezentował barwy śląskiego klubu. – Kibicom na pewno mógł się bardzo podobać, naszym trenerom pewnie mniej, gdyż nie ustrzegliśmy się błędów. Szkoda tego punktu. Mocno na niego pracowaliśmy, a sam mecz był wyrównany. Przez większość czasu prowadziliśmy na trudnym terenie, dlatego tym bardziej żałujemy, że nie udało się zachować korzystnego wyniku do końca – powiedział po spotkaniu 32-letni obrońca.- Porażka w takich okolicznościach na pewno boli, ale co można zrobić? Musimy wyciągnąć z tego wnioski i walczyć dalej. Szkoda, bo mieliśmy remis na wyciągnięcie ręki, ale rzut Jurasika przy naszym błędzie w bloku nam go odebrał. Na pewno jest to przykre, ale musimy iść dalej. Czekają nas następne mecze, a najważniejsze jeszcze przed nami. Szkoda tego jednego punktu, ale myślę, że go odrobimy – dodał Robert Lis, opiekun zespołu, który po porażce w Zabrzu spadł na 7. miejsce w tabeli. Bardzo ciężko o kolejne punkty będzie również w następnym meczu. 15 października o godzinie 16:00 KPR RC zagra w Arenie z zajmującymi 3. pozycję Azotami Puławy.

Górnik – KPR RC 35:34 (17:19)
sędziowie: Andrzej Kierczak z Pielgrzymowice i Tomasz Wrona z Krakowa
Górnik: Kornecki, Kicki, Witkowski – Daćko 2, Lasoń, Tomczak 7, Kryński 2, Gromyko 5, Buszkow 1, Tatarincew 1, Gliński 3, Niewrzawa 4, Ścigaj 3.
kary: 6 (2 – Gromyko, Buszkow, Ścigaj)
KPR RC: Stojkovic, Krekora – Bożek, Prątnicki 8, Mochocki 2, Suliński, Kasprzak 2, Kowalik 2, Titow 10, Brinovec 1, Gawęcki 6, Twardo 1, Ciok 2.
kary: 12 (4 – Kasprzak, 2 – Mochocki, Brinovec, Gawęcki, Twardo)