Kwestia wydzierżawienia przez miasto na 30 lat działki przy ulicy Sosnowej na rzecz Fundacji „Gwiazdka” od początku budziła wiele emocji. Najwięcej wśród okolicznych mieszkańców, którzy sąsiedztwo takiej placówki uznali za uciążliwe i niepożądane. Stąd ich protest na forum rady miasta i skarga na działania ratusza. Sprawa wciąż jest w toku.
We wrześniu komisji rewizyjnej zlecono rozpatrzenie wezwania Ewy M. oraz jej sąsiadów do usunięcia naruszenia prawa dotyczącego wyrażenia prezydentowi zgody na dzierżawę nieruchomości. Podczas ostatniej sesji komisja miała przedstawić swą opinię. I tu część radnych spotkał zawód. – Zgodnie ze statutem Rady Miasta Legionowo oraz ustawą o samorządzie gminnym komisja rewizyjna nie ma podstaw prawnych do rozpatrzenia tego wezwania – oznajmił zaskoczonym kolegom Kazimierz Zieliński, przewodniczący komisji rewizyjnej (Porozumienie Prezydenckie).
Skarga wróciła więc do przewodniczącego rady. Ten zaproponował dwie opcje: rozpatrzenie jej z marszu lub na kolejnej sesji. Pierwszy wariant od razu znalazł przeciwników. – Myślę, że większość radnych, którzy nie są członkami komisji rewizyjnej, na pewno jest zaskoczona taką, a nie inną postawą komisji rewizyjnej, ponieważ miesiąc temu zdecydowaliśmy, żeby to konkretnie ona zajęła się ta sprawą. Wydaje mi się, że podejmowanie dzisiaj jakiejkolwiek decyzji przez radę byłoby niekonsekwencją – powiedział niezależny radny Leszek Smuniewski. – Ja również uważam, że należy tę sprawę dokładniej zbadać. Tylko nie bardzo rozumiem, dlaczego rada miasta ma się nią zajmować. Komisja rewizyjna jest przecież powołana do tego, aby takie sprawy rozpatrywać. Też jest częścią rady, więc dlaczego miałaby to robić cała rada, to ja w ogóle tego nie rozumiem – dodała Małgorzata Luzak (Nasze Miasto Nasze Sprawy). Podobnego zdania był również przewodniczący Klejment. – Chciałbym tylko powiedzieć, że w paragrafie 49 jest napisane, że komisja rewizyjna działa na podstawie uchwalonego przez radę planu oraz na zlecenie rady. Wszystkie sprawy, które rada zleca komisji, powinny zostać przez nią rozpatrzone. Komisja rewizyjna może też za zgodą rady powoływać rzeczoznawców, ekspertów i biegłych, jeżeli w jakiejś sprawie nie jest czegoś pewna.
Ale Kazimierz Zieliński akurat był pewny – tego że racja jest po jego stronie. – Komisja rewizyjna powołana jest do kontrolowania działań prezydenta i jednostek podległych. Tymczasem skarga mieszkańców była adresowana do rady miasta – argumentował radny. W tej sytuacji o rozstrzygnięcie sporu poproszono urzędowego radcę prawnego. – Komisja rewizyjna nie jest powołana do rozstrzygnięcia sprawy, tylko przedstawienia rozstrzygnięcia radzie, która podejmuje decyzję uchwałą. Może przyjąć proponowaną przez komisję uchwałę lub jej nie przyjąć – wyjaśniła Agnieszka Zielińska. Jak podkreśliła prawniczka, o charakterze pisma decyduje jego treść, a nie to, do kogo jest adresowane. Wobec takiego rozstrzygnięcia Janusz Klejment uznał, że sprawa powinna wrócić do komisji rewizyjnej. Chwilę później zarządził w tej sprawie głosowanie. Aż 18 z 22 radnych go poparło. Co to oznacza dla obu stron „gwiazdkowego” konfliktu, okaże się najwcześniej za miesiąc.