W ramach tegorocznych legionowskich obchodów Narodowego Święta Niepodległości, o godzinie 16.00 w sali widowiskowej ratusza odbyła się promocja najnowszej publikacji autorstwa dr hab. Jacka Szczepańskiego. Najnowsze dzieło dyrektora legionowskiego Muzeum Historycznego nosi tytuł „Jabłonna – ty morderco mojej młodości!” i jest poświęcone korespondencji żołnierzy niemieckich służących w latach 1915 – 1918 w garnizonie Jabłonna.
– Ten tytuł jest nieprzypadkowy ponieważ ten zwrot bardzo często pojawiał się w korespondencji żołnierskiej. Żołnierze po morderczym szkoleniu w Jabłonnie pisali „Jabłonna – ty morderco mojej młodości”. Mimo, że służba w garnizonie była bardzo ciężka, to ja tego zwrotu bym nie odczytywał dosłownie. Wydaje się, że ci młodzi chłopcy woleliby przedłużyć te ćwiczenia niż trafić na krwawy front – powiedział autor książki. W garnizonie Jabłonna, znajdującym się na terenie dzisiejszego osiedla Piaski, żołnierze przebywali kilka tygodnia. W tym czasie przechodzili przyśpieszony kurs, w którym nie chodziło jednak o wyszkolenie wykwalifikowanych żołnierzy, ale… mięsa armatniego. Prosto z koszar żołnierze od razu trafiali na front, wschodni lub zachodni. Wielu z nich nie wróciło już do swoich domów. – Książka dotyczy korespondencji żołnierskiej i zdjęć żołnierskich ponieważ chciałem w niej pokazać to tło obyczajowe i codzienne życie w garnizonie. Żołnierze opisywali swoje tęsknoty, swoje problemy związane na przykład z tym, że brakowało wyżywienia oraz obawę przed wyjazdem na front. Myślę ze te kwestie czysto ludzkie, udało się w tej książce uchwycić – powiedział dr hab. Jacek Szczepański.
Było to możliwe głównie dzięki szczególnemu podejściu do źródła, czyli fotografii. – Potraktowaliśmy fotografię żołnierską jako przedmiot sam w sobie. Nie jako ilustrację do tekstu, tylko jako rzecz niezwykłą, która zasługuje na oddzielne opisanie jako w pewnym sensie też eksponat muzealny. Ponadto, na wniosek profesora Dobrońskiego przetłumaczyliśmy też korespondencję na odwrocie – powiedział Jacek Szczepański. Co łatwe nie było. Teksty zostały bowiem napisane Kurrentschriftem – biegnącym gotykiem, czyli pismem już od dawna w Niemczech nie używanym. Jak się okazuje wielu listów tłumaczyć jednak wcale nie było trzeba. Pisali je bowiem Polacy wcielani do armii niemieckiej. W sumie przez jabłonowskie koszary przeszło około stu tysięcy żołnierzy. – Jest to naprawdę interesująca, nawet powiedziałbym intrygująca lektura i tylko się można zadziwić porządnie, że autor zdołał aż tyle zebrać widokówek i aż tak głęboko wejść w to dociekanie prawdy. Na tym wszystkim zyskuje przede wszystkim obraz dzisiejszego Legionowa jako miasta silnie związanego wojskowością – powiedział prof. Adam Dobroński, recenzent książki.
W trakcie promocji, poza możliwością zakupu albumu po promocyjnej cenie i wysłuchaniu wystąpień recenzentów publikacji oraz badaczy historii Legionowa, można było również wysłuchać recitalu Dominiki Świątek-Czajkowskiej, zobaczyć grupy rekonstrukcyjne oraz prezentację zdjęć składającą się na „Spacer po nieistniejącym mieście”. – Przygotowaliśmy prezentację przedstawiającą dawne zdjęcia i obecne miejsca, w których przed stu laty te fotografie były wykonywane. To zestawienie jest szokujące. To jest zaskakujące, że to miejsce kiedyś tętniło życiem i było tak intensywnie użytkowane, a teraz są tam jakieś bloki albo nieużytki – powiedział dr hab. Jacek Szczepański.
„Jabłonna – ty morderco mojej młodości!” jest już dziewiąta publikacją wydaną przez Muzeum Historyczne w Legionowie.