W poprzednim sezonie grzewczym na osiedlu Sobieskiego zdarzały się awarie sieci ciepłowniczej. Dlatego wiosną w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej zdecydowano o wymianie rur, które doprowadzają ciepło do popularnych „czterysetek”. Problem w tym, że zdaniem pracowników SMLW i samych spółdzielców trwa ona zbyt długo.
W ślad za inwestycyjnym postanowieniem PEC-u poszła podpisana w czerwcu umowa ze sprawdzoną już na legionowskim rynku firmą Uniwers. – Zakładała ona dwa etapy realizacyjne: połowa sieci w 2015 roku i połowa w przyszłym. Jednak w toku realizacji stwierdziliśmy, że jesteśmy w stanie wykonać całą sieć za jednym pociągnięciem, tak żeby za rok już nie denerwować mieszkańców – informuje Leszek Sierzputowski, dyr. ds. technicznych PEC „Legionowo”.
W związku z rozszerzeniem zakresu prac, umowę przedłużono do końca listopada. Tyle że termin minął, a osiedlowe wykopaliska wciąż trwają. – Na dzień dzisiejszy dalej pozostają do podłączenia bloki 401, 404, 405, 407 i 409. Część osiedla nadal jest rozkopana, do tego pozostało jeszcze sporo prac odtworzeniowych, związanych z bezpieczeństwem, z utrzymaniem chodników, co będzie szczególnie trudne w przypadku opadów śniegu – mówi Monika Osińska – Gołaś, kierownik adm. os. Sobieskiego.
W Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej sprawę rzecz jasna znają. Sądząc po częstych interwencjach osiedlowej administracji, nie oni jedni. Powodów obsuwy jest według firmy kilka. – Między innymi te drzewa, rosnące bezpośrednio na naszych rurach przesyłowych, które są w tej chwili do usunięcia (pracownicy SMLW już to zrobili – red.). Kolejnym utrudnieniem było to, że nie chcieliśmy niszczyć infrastruktury na terenie osiedla, w związku z tym część prac nie była wykonywana ciężkim sprzętem, tylko robiona ręcznie – tłumaczy dyr. Sierzputowski. Wszystko pięknie, pod warunkiem, że nie brakuje rąk do pracy. Czy teraz zaistniała właśnie taka sytuacja? W administracji mają na ten temat ciekawe przemyślenia. – Tak naprawdę z wykonawcą „przepychamy” się już dobry miesiąc. Był taki czas, że bardzo niewielka ekipa ludzi była postawiona na osiedlu Sobieskiego. Podejrzewam, ze stąd wzięły się te opóźnienia w zakończeniu prac. Teraz jest troszeczkę lepiej – ocenia Monika Osińska – Gołaś.
Dyrekcja PEC-u nie ma do wykonawcy zastrzeżeń. Jak zapewnia, na dokończenie robót potrzebuje on góra dwóch tygodni. Ze swej strony, rękami własnych konserwatorów, SMLW usuwa inwestorowi spod nóg największe kłody. W tym przypadku dosłownie. – Jeśli chodzi o wykopy, one praktycznie są już zrealizowane. Pozostaje kwestia położenia rur, zakopania ich oraz uporządkowania terenu. Czyli tutaj żadnego zagrożenia nie ma. Z doświadczenia wiemy, że grudzień z reguły jest takim miesiącem, który pozwala na bezproblemowe prowadzenie tego typu prac. Tym bardziej, że najbliższe prognozy pogody nie przewidują jakiejś srogiej zimy – mówi Leszek Sierzputowski. Ciepłownicy szacują, że zmodernizowana sieć nie powinna sprawiać kłopotów przez co najmniej ćwierć wieku. Oby ów optymizm był uzasadniony,
Jak wykonawca miał wykonać wszystkie roboty w terminie do jak w artykule koniec listopada skoro administracja ścięła drzewa dopiero na początku grudnia. Pani kierownik !!! To Pani nie dopełniła swoich obowiązków i to z Pani winy są opóźnienia skoro tak długo ścinaliście te drzewa. Wykopy przy poczcie były wykonane w październiku, a już mamy grudzień i nic się nie dzieje oprócz śmietniska, który Pani pracownicy zostawili. Szkoda tych drzew, bo rzucały cień latem na budynek i w upały dawały chłód.